Cieszymy się, że możemy nawiązać kontakt z Robertem Lewisem z Iowa, profesjonalnym kucharzem od czterech dekad, który również choruje na cukrzycę typu 2 od czterdziestki. Miał imponującą karierę w przemyśle spożywczym, a wielu w naszej społeczności D może rozpoznać go jako zawsze radosną i uśmiechniętą gwiazdę znaną jako „The Happy Diabetic”.
Robert podróżuje po całym kraju, dzieląc się przepisami i rozmawiając o jedzeniu zarówno z PWD (chorym na cukrzycę), jak i ogółem społeczeństwa, a dziś cieszymy się, że możemy go przedstawić tutaj w „Kopalni o jego własnej historii, książkach kucharskich, które napisał i wkrótce aktualizacja, a także jego młody podcast o cukrzycy i co się gotuje (ha!) na rok 2019. Miłej zabawy!
Rozmowa o cukrzycy i jedzeniu z szefem kuchni Robertem Lewisem
DM) Cześć Robercie, czy możesz zacząć od podzielenia się swoją historią diagnozy?
RL) W 1998 roku jechałem na wakacje do domu z Kolorado, wracając do Iowa i nie czułem się zbyt dobrze - byłem bardzo zmęczony, bardzo spragniony, musiałem często korzystać z łazienki… coś było nie tak. Kilka tygodni później poszedłem do lekarza i po przeprowadzeniu badań zdiagnozowano cukrzycę typu 2. Mój poziom cukru we krwi wzrósł o 500, a moje HbA1c przekraczało wtedy 11%. Nie było opóźnionej diagnozy i, o ile wiemy, w rodzinie nie mieliśmy cukrzycy, ale po latach zdiagnozowano u mojego starszego brata typ 2, a moja mama została adoptowana, więc może istnieć jakiś związek genetyczny. Ale moja oficjalna diagnoza w 1998 roku była pierwsza. To stała się moją podróżą, chociaż szczerze mówiąc przez ten pierwszy rok lub dwa, zaprzeczałem. Zupełnie nie chciałem sobie z tym poradzić i nie radziłem sobie zbyt dobrze. To nie poszło dobrze i powodowało problemy.
Co się dla ciebie zmieniło?
Pewnego dnia miałam okazję odwiedzić lokalny szpital i wziąć udział w dwudniowym kursie na temat wszystkiego, co chcielibyście wiedzieć o cukrzycy. Po raz pierwszy naprawdę otaczali mnie ludzie ze wszystkimi typami cukrzycy i zobaczyłem, że istnieje cała społeczność ludzi, a nie tylko ja sam. To naprawdę było duchowe przebudzenie mojej cukrzycy. Zacząłem swoją podróż od leczenia cukrzycy tak, jak potrzebowałem, i po prostu żyłem zdrowiej niż wcześniej.
Byłeś już wtedy profesjonalnym szefem kuchni, zanim postawiono diagnozę T2…?
Tak, jestem wyszkolonym szefem kuchni. Ukończyłem Culinary Institute of America w Nowym Jorku 4 maja 1976 roku o godzinie 15:00. Byłem szefem kuchni, który pracował w kilku niesamowitych hotelach i restauracjach, prowadziłem własną restaurację, przez wiele lat byłem szefem kuchni w firmie Cracker Barrel i po prostu żyłem jako szef kuchni. To nie znaczy, że jestem agresywny, po prostu uwielbiam jedzenie i jestem bardzo skoncentrowany na jedzeniu. To moja sprawa. Jesteśmy teraz w Davenport w stanie Iowa nad brzegiem rzeki Mississippi i pracuję dla regionalnej sieci restauracji.
OK, byłeś szefem kuchni w Cracker Barrel?
Po ukończeniu studiów przez kilka lat pracowałem w sieci hoteli Hyatt w różnych stanach i podróżowałem po różnych stanowych hotelach. To było wspaniałe doświadczenie i świetna zabawa. Następnie przeniosłem się do firmy Cracker Barrel z siedzibą w Libanie, która miała wówczas 18 restauracji. Zostałem tam jako szef kuchni firmy Cracker Barrel przez siedem lat jako dyrektor szkolenia.
Masz też własną restaurację?
Tak, to jest coś, co zawsze chciałem zrobić. Moja żona pochodzi z Iowa i przeprowadziliśmy się tam i otworzyliśmy dwie restauracje w Orange City. Były Brinkers (jak Hans Brinker i srebrne łyżwy), które były restauracją z pełnym zakresem usług, i Pantry Cafe, mała kawiarnia śniadaniowo-lunchowa w centrum miasta, która przypominała kolację w stylu Mayberry, jeśli pamiętasz Andy Griffith Show. Oferowali prawie wszystko, zamiast jednego konkretnego rodzaju jedzenia. Robiliśmy to przez kilka lat i bardzo nam się to podobało. Ostatecznie je sprzedaliśmy i od około 25 lat pracuję w regionalnej sieci restauracji. Moją boczną pasją była Happy Diabetic.
Jak zmieniło się Twoje życie zawodowe jako szefa kuchni po zdiagnozowaniu cukrzycy?
Kiedy zdiagnozowano u mnie T2, spotkałem świetnych dietetyków, którzy pomogli mi zrozumieć naukę o węglowodanach, błonniku i sodu, które składają się na przyjazny dla cukrzycy styl życia i sposób odżywiania. Wyjechałem na misję, aby zacząć tworzyć kilka przepisów. Poszedłem do lokalnej księgarni, szukając książek z przepisami napisanych przez szefów kuchni, którzy faktycznie chorują na cukrzycę, ale nie mogłem znaleźć żadnych. Książki zostały napisane wyłącznie przez lekarzy i pedagogów. Więc postanowiłem to zmienić.Moja pierwsza książka kucharska powstała w 2000 roku, a teraz są trzy; Robię to od prawie 20 lat.
Jak przyjęłaś tytuł „The Happy Diabetic”?
Po tym, jak napisałem pierwszą książkę kucharską dla kobiet, która zajęła mi około roku, po prostu tak się stało. Pewnego dnia moja córka powiedziała mi: „Jesteś najszczęśliwszym facetem, jakiego znam!” i tak to się naprawdę zaczęło. Ta mantra utknęła. Przez lata współpracowałem z firmami farmaceutycznymi i medialnymi, a także między innymi z organizacjami takimi jak ADA i AADE oraz Taking Control of Your Diabetes (TCOYD). To było prawdziwe błogosławieństwo.
Czy możesz porozmawiać o znalezieniu społeczności internetowej i używaniu imienia „Happy Diabetic”?
Moje odkrycie DOC było bardzo organiczne i wymagało to wielu nawiązywania kontaktów z ludźmi, którzy dzielą się swoimi historiami i robią wspaniałe rzeczy. Jednym z nich był Bill Woods, wspaniały facet, który przez wiele lat był online w „1 Happy Diabetic”, opowiadając swoją historię o życiu z cukrzycą typu 1. W pewnym momencie natknęliśmy się na siebie w Internecie, rozmawialiśmy i zgodziliśmy się, że nie ma problemu. Zdecydowanie istniał sposób, abyśmy oboje byli online i znaleźli się w tej społeczności, tak jak my. Poza tym był znany jako „1 Happy Diabetic” w porównaniu z moim „The Happy Diabetic”. W tym momencie zajął się też innymi sprawami w swojej karierze. Wszyscy jesteśmy częścią tego samego zespołu i społeczności.
Co zamierzasz zrobic w tych dniach?
Nadal dużo pracuję z TCOYD i organizuję wydarzenia regionalne. Pracujemy nad kilkoma nowymi książkami kucharskimi, a także nad serią filmów na przyszły rok. Będą to nowe przepisy, aktualizacje starszych książek kucharskich z nowszymi przepisami i po prostu wprowadzanie polskich i nowych zwrotów do starych standardów, które ludzie pokochali.
Słyszeliśmy, że masz też podcast?
Tak, nazywa się nasz podcast Szczęśliwa kuchnia dla diabetyków. W drugim roku mamy już 22 odcinki. Jest dostępny w Stitcher, iTunes, Google Play Store i na mojej stronie internetowej. To naprawdę rozmowa między mną a moim najstarszym synem Jasonem, który nie ma cukrzycy, ale jest bardzo zorientowany na zdrowie i zmaga się z własnymi problemami zdrowotnymi, tak jak wszyscy. Jest to więc dialog między nami a gośćmi, z przepisami zawartymi w podcastu, a to po prostu świetna zabawa. W tle mamy koty-maskotki… po prostu w zabawny, możliwy do zrozumienia sposób. Zawsze szukamy nowych ludzi, z którymi można porozmawiać, i sposobów, aby przekazać ludziom wiadomość.
Czy możesz opowiedzieć o niektórych trendach żywieniowych, które istnieją w społeczności diabetyków i o tym, jak sobie z nimi radzisz, jako profesjonalny szef kuchni z T2D?
A więc tak mówi szef kuchni Robert, ponieważ nie jestem lekarzem, dietetykiem ani certyfikowanym pedagogiem - chociaż przez lata prowadziłem tak wiele rozmów z profesjonalistami w dziedzinie zdrowia. Rzeczywistość jest taka, a to, co lubię używać jako standard, polega na dzieleniu się tym, co działa świetnie, w nadziei, że jest to najlepszy sposób pomagania ludziom. Lubię patrzeć na to jako na „styl odżywiania się”. Nie przepadam za modnymi dietami ani trendami, ale raczej przyjmuję sposoby odżywiania, które można kontrolować przez długi czas i pracować nad swoim stylem życia. Chodzi mi o większą zawartość błonnika, mniej węglowodanów, mniej sodu, dużo mocniejszego smaku i zbilansowane odżywianie. Generalnie oznacza to oczywiście zbilansowaną żywność z większą ilością warzyw, mniej przetworzonej żywności, mniej prostych węglowodanów, ale nie „dietę”. Nie podoba mi się to słowo, ponieważ oznacza, że coś poświęcasz - rezygnujesz z czegoś lubisz.
Świetny sposób, aby na to spojrzeć. Z pewnością istnieje wiele psychospołecznych aspektów radzenia sobie z jedzeniem i cukrzycą, prawda?
Tak, jest wiele do powiedzenia na temat psychicznej strony cukrzycy. Tak wiele z tego sprowadza się do planowania i bycia w stanie żyć każdego dnia, tak jak przychodzi to na ciebie, patrzeć w przyszłość, a nie odwrotnie, czy masz przyzwoitą liczbę, zdrowiej jadłeś lub wykonałeś ćwiczenia na cały dzień. To nie zawsze się zdarza. Otaczanie się pozytywnymi ludźmi jest kluczowe. Spotkałem tak wielu ludzi, którzy uważają, że ich lekarze nie są wystarczająco aktywni lub nie wiedzą, co robić. To jest Ameryka. Robić zakupy. Znajdź osobę, z którą możesz się połączyć i z którą czujesz się komfortowo. Musisz przejąć odpowiedzialność i być proaktywnym wobec własnej choroby. Skoncentruj się na tym, jak możesz żyć zdrowiej.
Czy często jesteś pytany o „cudowne” potrawy, takie jak cynamon lub mech z afrykańskiego drzewa, które rzekomo mogą wyleczyć cukrzycę?
Cały czas. Nie sądzę, aby istniały jakieś cudowne pokarmy lub suplementy dla osób z cukrzycą. Ale ludzie pytają mnie, czy cynamon, kokos czy granaty są niesamowite w kontrolowaniu poziomu cukru we krwi… nie. Nie ma cudownego pożywienia, lekarstwa lub innego niż ty sam, będąc pracowitym. Zwykle pytam ludzi na moich imprezach, czy słyszeli, że cynamon jest bardzo dobry na cukrzycę, a potem mówię: „Jem trzy Cinnabon dziennie i nic mi to nie daje. ” Ponownie, jest to uwaga kupującego lub konsumenta. Po prostu dowiedz się, jakie są mity w porównaniu z rzeczywistością w zarządzaniu cukrzycą i jak jesz to, co jest dla Ciebie najlepsze.
Czy możesz opowiedzieć o swoich osobistych filozofiach w zarządzaniu własnym typem 2?
Jasne, biorę lekarstwa i chodzę do lekarza, ćwiczę i dobrze się odżywiam. Nie sądzę, że to jedyna rzecz, która pomoże Ci wrzucić pełny bieg w leczeniu cukrzycy. Książka o zarządzaniu składa się z wielu drobiazgów. Kim jestem, aby oceniać kogoś, kto chce stosować dietę bez węglowodanów lub sposób odżywiania się z dużą zawartością cukru? Wiem tylko, że to nie działa dla mnie. Jestem w jedzeniu potraw, które uwielbiam, z umiarem. W cukrzycy jeden rozmiar nie jest odpowiedni dla wszystkich. Podobnie jak w przypadku HbA1c - to jest różne, a ludzie mają różne preferencje i mogą wieść zdrowsze życie w rozsądnym zakresie liczb.
Biorę głównie metforminę, a przez ostatnie cztery lata przyjmowałem raz dziennie preparat Victoza we wstrzyknięciach i miałem niesamowite rezultaty. To zmieniło moje życie na cukrzycę. Moje liczby były niesamowite i straciłem trochę funta. W ciągu ostatnich ośmiu miesięcy stosowałem Ozempic raz w tygodniu we wstrzyknięciach i bardzo mi się podoba. Reszta to jedzenie i ćwiczenia. Nie używam CGM, ale mówię o tym z moim endo jako możliwością. Na razie korzystam z glukometru DiaThrive i wszystkie zapasy są dostarczane do mojego domu bez konieczności czekania w kolejce do aptek.
Gdy obchody święta skupione na jedzeniu są w pełnym rozkwicie, masz jakieś przemyślenia na temat przepisów kulinarnych lub ogólnie odżywiania się cukrzycą?
Moja rada dla ludzi jest taka, aby nie traktować jedzenia na przyjęciach świątecznych jako ostatniego posiłku na tej planecie. Po prostu jedz tak, jak zwykle. Weź mniejsze talerze, monitoruj swoje porcje, nie chodź na te wielkie świąteczne przyjęcia wygłodniałe. Po prostu ciesz się otoczeniem i ludźmi i jedz z umiarem, gdy tam jesteś. Na swojej stronie internetowej i blogu mam kilka świetnych przepisów na święta przyjaznych cukrzycy - w tym niesamowity sernik z kruszonką dyniową ze Splendy, brązowego cukru i mąki migdałowej, więc jest bezglutenowy.
Ogólnie rzecz biorąc, po prostu nie denerwuj się nadmiernym jedzeniem podczas wakacji. Uważaj na „policję diabetologiczną”, która zawsze wydaje się mieć opinię na temat tego, jak powinieneś się odżywiać. Nie. Wiesz, jak jeść i co lubisz, a co nie, oraz co działa, a co nie w przypadku Twojego własnego leczenia cukrzycy. To święta, nie karz się zbyt mocno!
Dzięki za podzielenie się swoją historią i pomysłami na jedzenie, Robert! Teraz nasze żołądki narzekają, więc czas sprawdzić swoje przepisy…