Wracając do bardziej swobodnego podejścia, mogę postrzegać kopnięcia mojego dziecka jako radosne chwile, a nie źródło stresu.
Czy jest coś bardziej satysfakcjonującego niż uderzenie w brzuch lub w żebra? (To znaczy przez rosnące dziecko.) Od pierwszych maleńkich bąbelków, które musiałeś zamknąć oczy i prawie zamarzło, aby poczuć, po niemożliwe do zignorowania skarpetki do talii, kiedy się pochylasz, kopnięcia dziecka są oznaką cudowne życie, które rośnie w tobie.
Liczenie kopnięć to ważna praktyka pozwalająca śledzić stan zdrowia i samopoczucie dziecka. Badania pokazują, że takie postępowanie pomaga zapobiegać urodzeniom martwych dzieci, a pracownicy służby zdrowia rutynowo zalecają liczenie kopnięć, zwłaszcza w ciążach wysokiego ryzyka.
Ale dla niektórych przyszłych rodziców formalne liczenie kopnięć może być stresujące. Jestem bardzo niespokojną osobą, a oni zdecydowanie byli dla mnie! Wytyczne dotyczące liczenia kopnięć mogą być mylące, ponieważ różni lekarze i strony internetowe sugerują różne rzeczy. A dzieci nie ruszają się przez cały dzień.
Uczucie trzepotania
Nie mogłam się doczekać, kiedy poczuję kopnięcia mojego dziecka. Po poniesieniu straty podczas naszej ostatniej ciąży i długim czasie pokazania się, kopnięcia były namacalną gwarancją, że wszystko jest w porządku. Pierwsze oficjalne trzepotanie poczułem około 18 tygodni, chociaż później podejrzewałem, że bąbelki, które czułem tydzień lub dwa wcześniej, nie były gazem.
W wieku 27 tygodni otrzymałem tabelę, aby rozpocząć oficjalne liczenie kopnięć. Mój wyznawca zasady był niesamowicie podekscytowany. Hej, wykres!
Według tego konkretnego narzędzia pomiarowego, moje dziecko powinno poruszać się 10 razy w ciągu 2 godzin, dwa razy dziennie, o tej samej porze. Wydawało się to dość łatwe i nie mogłem się doczekać, kiedy ustawię alarm, żeby czuwać.
Ale inne źródła internetowe mówią, że powinienem odczuwać 10 ruchów w ciągu 1 godziny. A jeszcze inni mówili, że dziecko powinno się czuć tylko raz dziennie. Postanowiłem być bardziej bezpieczny niż przepraszać i wybierałem trzy razy dziennie, aby policzyć. Wiesz, jeden za dodatkowy kredyt.
W większości dziecko było konsekwentne, a ja byłam z niego taka dumna, kiedy pokonał swój własny czas. Ale były też dni, kiedy nie czułam go w wyznaczonych porach. Były dni, kiedy jego kopnięcia były słabe.
Nigdy nie spędziłem całego dnia bez wyczucia go (na szczęście!), Ale te 6 do 10 godzin czekania na charakterystyczny ruch były potworne i wymagało wszystkiego we mnie, aby nie wezwać mojego OB lub nie spieszyć się z nagłym wypadkiem.
Często właśnie wtedy, gdy byłem na skraju załamania, dziecko wznowywało jego walkę Kung Fu, a ja chwilowo czułam się uspokojona.
Jak większość rzeczy w moim życiu, liczenie ruchów płodowych szybko stało się obsesją. Patrzyłem na zegar, czekając, kiedy znów trzeba liczyć. Byłbym sfrustrowany, gdyby jego fajerwerki wystrzeliły zbyt wcześnie.
A ponieważ chciałem to wszystko zrobić prawidłowoUstawiam alarmy i upewniam się, że każdego dnia wyciągam telefon i mapę dokładnie o tej samej porze, co oznaczało przerywanie czasu z przyjaciółmi lub zmuszanie się do otwartego oka, aby nie przegapić naszej 21:00. liczyć.
Oznaczało to również wspomniane wcześniej załamania, kiedy dziecko nie było aktywne w swoim regularnie zaplanowanym czasie i spożywało o wiele więcej soku niż jakiekolwiek ludzkie potrzeby w nadziei, że go obudzi. Przestałem też cieszyć się jego ruchem. Byłem tak rozproszony, że potrzebowałem go, aby przez cały czas wykonywał 10 kopnięć, że nie doceniałem już łaskotania palców w kości biodrowe.
Po kolejnym pełnym niepokoju dniu zacząłem myśleć. Chociaż jestem osobą, która najlepiej działa według stałego harmonogramu, wciąż mam dni, w których śpię trochę dłużej lub nie śpię trochę później. Czy to samo może nie dotyczyć dziecka?
Porzucenie wykresu
Za zgodą mojego lekarza postanowiłem zrezygnować z formalnego aktu wielokrotnego nagrywania kopnięć dziennie. Puściłem wykres.
Na początku wydawało się, że wymknęło się to spod kontroli i było nieodpowiedzialne. Nie znaczy to, że przestałem liczyć, ale zamiast obsesyjnie rejestrować kopnięcia w określonych momentach, po prostu zwracałem uwagę na swoje dziecko. Bez stopera, bez harmonogramu, bez tykającego zegara. Tylko ja i mój mały facet.
Badanie z 2013 r. Potwierdza tę decyzję. Naukowcy odkryli, że równie skuteczne może być zauważanie mniejszej liczby ruchów i liczenie luźnych w ciągu dnia w porównaniu ze sztywnym, godzinnym zegarkiem.
Oczywiście nadal ogarnia mnie niepokój, kiedy za kilka dni decyduje się spać. Ale brak konieczności oficjalnego monitorowania go w określonych momentach otworzył mnie na czerpanie radości z jego małych układów tanecznych, zamiast szaleńczego liczenia, jak nadgorliwa tańcząca mama na uboczu.
Pozwoliło mi również zaufać mojemu przeczuciu (dosłownie). Co najważniejsze, pozwolił mi na to, aby dziecko nie musiało tak ściśle przestrzegać moich zasad. Więc trochę się spóźnia na swoje zwykłe liczenie. Może jest zmęczony i potrzebuje drzemki. Być może dając mu pozwolenie, nauczę się dawać sobie pozwolenie. Wszechświat wie, że będę go potrzebować, gdy będzie się przedarł przez prawdziwy świat!
Sarah Ezrin jest motywatorem, pisarką, nauczycielką jogi i trenerem nauczycieli jogi. Z siedzibą w San Francisco, gdzie mieszka ze swoim mężem i psem, Sarah zmienia świat, ucząc miłości własnej tylko jedną osobę na raz. Więcej informacji na temat Sarah można znaleźć na jej stronie internetowej www.sarahezrinyoga.com.