Hej, wszyscy - jeśli masz pytania dotyczące życia z cukrzycą, to dobrze trafiłeś! To byłaby nasza cotygodniowa kolumna z poradami dotyczącymi cukrzycy, Ask D’Mine, prowadzona przez weterana cukrzycy typu 1 i autora cukrzycy Wila Dubois.
Dzisiaj mamy dość makabryczne pytanie, które dotyczy planowania własnej śmierci. Jest bardziej praktyczny, niż można by się spodziewać…
Rich, typ 1 z Montany, pisze: Zacznę od stwierdzenia, że nie mam skłonności samobójczych ani przygnębienia. Jestem 73-letnią insulinozależną cukrzycą. Noszę pompę insulinową.Moja A1c ma 7. Codziennie ćwiczę na siłowni i mam czworo wnuków, więc planuję pobyć w pobliżu. Ale za 20 lat będę potrzebować strategii wyjścia. Nie planuję być bezradnym starym inwalidą, wydającym dziedzictwo mojego dziecka, aby utrzymać mnie przy życiu. Insulina wydaje się być oczywistą odpowiedzią, ale nie chciałbym żadnych błędów. Jak obliczyć ilość insuliny potrzebną do zakończenia tego wszystkiego?
Wil @ Ask D’Mine odpowiada: Nie możesz. Oznacza to, że nie można prawidłowo obliczyć dawki wyjściowej insuliny. Posiadanie strategii wyjścia to kolejny temat, o którym powiemy więcej za chwilę. Ale najpierw do planu A. Insulina to dziwaczny miecz obosieczny: ma paskudną tendencję do zabijania ludzi, którzy nie chcą umierać; będąc jednocześnie wysoce niewiarygodnym narzędziem do samobójstwa.
O co w tym chodzi?
Nie ma żadnych badań na ten temat ani sposobu, aby je przeprowadzić, biorąc pod uwagę, że nazistowskie obozy śmierci są teraz zamknięte, ale mam teorię. Mamy mnóstwo przypadków, w których ludzie chorzy psychicznie biorą szalone ilości insuliny i przeżywają, i wiele przypadków, w których samobójcy ludzie z ogródka przyjmują dawkę, którą każdy prawidłowo myślący PWD mógłby założyć, że byłaby śmiertelna, i oni również przeżywają .
Ale z drugiej strony, ile tysięcy niebieskich świec migocze w ciemności dla zagubionych bliskich, którzy mogli mieć jakieś błędne obliczenia w dawkowaniu insuliny?
Na pozór nie ma to sensu. Gdyby tylko trochę za dużo czegoś mogło cię zabić, logicznie można by pomyśleć, że o wiele więcej byłoby, wiesz, bardziej śmiercionośne. Moje osobiste, pozanaukowe przeczucie jest takie, że ogromne przedawkowanie wywołuje inną reakcję fizjologiczną niż skromne przedawkowanie. Inaczej mówiąc: dla niektórych dwie dodatkowe jednostki to dawka zabijająca, ale 50 nie. Ciało zbiera się inaczej do masowego ataku niż do snajpera na drzewie.
Wiem, że to brzmi dziwnie, ale jeśli cofniesz się i pomyślisz o wszystkich niezliczonych zmiennych, z którymi mamy do czynienia w ludzkim ciele, myślę, że zgodzisz się, że jest to przynajmniej możliwe. Więc dla Ciebie, w danym dniu, przy danym poziomie cukru we krwi, z określoną ilością IOB (insuliny na pokładzie), jak obliczysz ilość insuliny, aby to wszystko zakończyć?
Nie mam pojęcia.
Jeśli moja teoria jest słuszna, chciałbyś więcej niż zwykle bierzesz, ale nie dużo więcej. I na pewno nie jest to ogromna dawka. Innym problemem jest to, że oprócz ryzyka niepowodzenia ryzykujesz również napad drgawkowy zmieniający mózg, a nie zdarzenie zatrzymania serca. A wtedy naprawdę byłbyś bezradnym starym inwalidą wydającym dziedzictwo swojego dziecka. Więc nie sądzę, żeby insulina była odpowiedzią.
Oczywiście jako typ 1 zawsze możesz iść w innym kierunku. Wyłącz pompę, wypij galon jedzenia dla kolibrów i poczekaj, aż wysoki poziom cukru we krwi cię zabije. Problem z tym planem polega na tym, że jest dość powolny. Możesz prawdopodobnie umrzeć w niecały dzień, ale bardziej prawdopodobne jest, że zajmie to kilka i najprawdopodobniej ktoś cię odkryje i przy dobrych intencjach zepsuje twój plan, ratując ci życie.
Potrzebujesz więc bardziej niezawodnej metody, aby zakończyć to wszystko dla swojej strategii wyjścia. Prawdopodobnie taki, który nie obejmuje narzędzi diabetologicznych. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) preferowane metody samobójcze różnią się radykalnie w poszczególnych krajach. Tutaj w USA rządzi broń palna. Rozumiem. Mamy łatwy dostęp, a wyniki są bliskie gwarancji (myślę, że można by to stłumić i zranić, zamiast się zabić, ale statystycznie wskaźnik sukcesu jest dość wysoki). Ale o to chodzi: samobójstwa z użyciem broni palnej są rzeczywiście bardzo, bardzo, bardzo bałaganiarskie. Ktokolwiek cię znajdzie, przeżyje traumę. Może z bliznami na całe życie.
Najprawdopodobniej będzie to ukochana osoba.
Skoro tak jest, a twoja motywacja jest ułatwieniem dla następnego pokolenia, zastanówmy się, co mają do zaoferowania inne kultury. WHO mówi nam, że „samobójstwo pestycydów” jest popularne w krajach azjatyckich. To tylko… Cóż, nie wiem, co powiedzieć. Samobójstwa na węglu drzewnym są na porządku dziennym w Hongkongu, Chinach i miejskim Tajwanie. To nie jest forma samospalenia za pomocą hibachi, ale raczej zamknięcie się w garażu z włączonym silnikiem samochodu. Kraje Europy Wschodniej opowiadają się za wieszaniem. W małych społeczeństwach miejskich (np. W Luksemburgu i na Malcie) skakanie z wysokości jest celem, aby odejść.
Są też mniej popularne metody skakania przed poruszającymi się pojazdami lub pociągami (co jest niesprawiedliwe dla kierowcy / operatora) oraz samobójstwo przez policjanta, które w zależności od rasy i rasy oficera lub oficerów jest obecnie prawdopodobne. wywołać zamieszki, niewypowiedziane szkody i być może inne zgony. Dochodzi również do utonięcia, które, jak sądzę, wymagałoby niesamowitej dyscypliny umysłowej, a także starego dobrego stylu wskoczenia do wulkanu.
Pozostawiam wam mechanikę planu wyjścia, ale mam dwie rzeczy, które chciałbym omówić. Czytelnicy: Zanim mnie rozpalisz, przeczytaj proszę do końca.
Zanim się powiesisz, pomachasz maczetą policji lub zarezerwujesz przelot do najbliższego aktywnego wulkanu, uporządkuj swoje sprawy. Upewnij się, że masz ładną, schludną listę wszystkich rachunków bankowych, polis ubezpieczeniowych (które mogą zostać unieważnione przez samobójstwo), kopię testamentu i internetowe kody dostępu. Zostaw klucze do samochodu, domu i skrytki depozytowej tam, gdzie można je znaleźć. Krótko mówiąc, uporządkuj swoje sprawy, bo chociaż myślisz, że przyniesiesz ulgę swoim krewnym, moje doświadczenie w świecie jest odwrotne.
W każdym przypadku samobójstwa, na które byłem narażony, a jest ich całkiem sporo, zarówno w życiu, jak i podczas mojej publicznej służby zdrowia, ocaleni są zdruzgotani, zdezorientowani, zranieni i wściekli. Często przez dziesięciolecia później.
To prowadzi mnie do ostatniej rzeczy, którą chcę omówić. Brzmisz rozsądnie i inteligentnie. Myślę, że powinieneś przeprowadzić hipotetyczną dyskusję ze swoim dzieckiem (nie z wnukami, wystraszysz je). Podziel się tym, jak się czujesz. Dowiedz się, jak on lub ona się czuje.
A potem musisz poważnie przyjrzeć się swoim motywacjom. Czy naprawdę się o nich martwisz, czy po prostu jesteś samolubny? Jeśli naprawdę chcesz po prostu uniknąć bycia ciężarem, musisz na to pozwolić im zdefiniuj, co pociąga za sobą bycie ciężarem. Nie możesz być tym, który to zdefiniuje.
Ponieważ chociaż możesz postrzegać siebie jako potencjalne obciążenie, następne pokolenie może zamiast tego postrzegać cię jako bezcenny, niezastąpiony skarb.
To nie jest kolumna z poradami medycznymi. Jesteśmy niepełnosprawnymi i otwarcie dzielącymi się mądrością zebranych doświadczeń - naszych było-tam-zrobione wiedza z okopów. Podsumowanie: Nadal potrzebujesz profesjonalnej porady i opieki licencjonowanego lekarza.