To, jak postrzegamy świat, kształtuje to, kim chcemy być - a dzielenie się fascynującymi doświadczeniami może ukształtować sposób, w jaki traktujemy się nawzajem na lepsze. To potężna perspektywa.
Podczas gdy niektóre córki mogą mieć wspomnienia towarzyszenia matkom w pracy, moje wspomnienia z dzieciństwa są pełne poranków, kiedy pomagałem mamie w klinice metadonowej.
Jej brat - mój wujek i ojciec chrzestny - pomógł mi wychować. Zmarł z powodu przedawkowania narkotyków w naszym mieszkaniu, kiedy miałam 15 lat. Chociaż moja matka w końcu przez wiele lat porzuciła swój nałóg heroiny za pomocą metadonu, nadal zażywała kokainę i czasami crack.
Kiedy zdiagnozowano u niej nieuleczalnego raka i przepisano jej opioid, Dilaudid, na jej ból, nie tylko nawróciła się do uzależnienia od opioidów, ale zabrała ze sobą mojego brata - oferując mu swoje pigułki, aż on też się uzależnił.
Nie trzeba dodawać, że wydaje się możliwe, że mam we krwi predyspozycje do uzależnienia. Nie chciałem ryzykować pójścia tą samą ścieżką, co wielu członków mojej rodziny.
Tak więc przez większość mojego życia nie piłem dużo i unikałem większości leków, na receptę lub innych.
A jednak moja perspektywa w końcu ewoluowała.
W 2016 roku zdiagnozowano u mnie zespół Ehlersa-Danlosa, rzadką chorobę tkanki łącznej. Diagnoza wyjaśniła przedwczesne uszkodzenia zwyrodnieniowe w moim ciele, a także silny przewlekły ból, którego zacząłem odczuwać na co dzień rok wcześniej. Do tego czasu ból nie był mi obcy, chociaż był bardziej sporadyczny i mniej dotkliwy.
Próbowałam wielu różnych diet i suplementów, a także wszelkiego rodzaju ćwiczeń rozciągających i ćwiczeń pomagających złagodzić ból. Przeszedłem też kilka rund fizjoterapii, nawet jedną ze specjalistycznym programem dla osób z przewlekłym bólem.
Żadna z tych rzeczy nie pomogła zbytnio, jeśli w ogóle. Niektórzy nawet pogarszali ból.
Przepisano mi gabapentynę, a następnie Lyricę, które prawie nie robiły nic, by uśmierzyć ból. Zamiast tego zmienili mnie w chodzącego zombie, który nie potrafił połączyć dwóch zdań.
Dzwoniłam do swojego chłopaka do pracy i przez całą noc, szlochając, że czuję, że umieram i nie widzę życia w tego rodzaju bólu przez resztę życia.
Moja mobilność stała się tak ograniczona w pewnym momencie, że dostałem balkonik i zacząłem szukać wózka inwalidzkiego.
Wreszcie próbuję medycznej marihuany
Rozpaczliwie pragnąłem złagodzić ból, który uniemożliwiał robienie wielu rzeczy, czy to chodzenia, pracy, spania, czy seksu.
Tak więc wcześniej tej wiosny zacząłem brać mały owocowy żel do żucia zawierający 2 miligramy medycznej marihuany od czterech do pięciu wieczorów w tygodniu, na krótko przed snem. Mieszkam w Massachusetts, gdzie medyczna i rekreacyjna marihuana jest legalna. *
Najbardziej natychmiastowym efektem, jaki zauważyłem od czasu zażywania medycznej marihuany, jest to, że śpię znacznie lepiej. Jednak jest to inny rodzaj snu niż ten, którego doświadczyłem, w porównaniu z przyjmowaniem czegoś takiego jak środek zwiotczający mięśnie, który ma tendencję do ogłuszania mnie i pozostawia uczucie oszołomienia i wyczerpania następnego dnia - nawet jeśli śpię przez solidne 10 godzin .
Moje wzorce snu pod wpływem medycznej marihuany wydają się bardziej naturalne. Kiedy budzę się następnego dnia, czuję się odświeżony i odmłodzony, a nie ospały.
Powoli też zauważyłem, że intensywność mojego bólu stopniowo spada, aż w końcu osiągną poziom, na którym mogłem sobie z nim radzić przez większość dni.
Zdałem sobie sprawę, że byłem w stanie siedzieć przez dłuższy czas, dzięki czemu mogłem wykonać więcej pracy. Mogłem chodzić na dłuższe spacery i nie musiałem leżeć w łóżku przez kilka następnych dni, żeby to nadrobić.
Przestałem szukać wózków inwalidzkich w internecie i poświęciłem więcej czasu na robienie wszystkiego, czego wcześniej nie byłem w stanie robić - na przykład pisanie i cieszenie się na świeżym powietrzu.
Kiedyś brałem środki zwiotczające mięśnie i ibuprofen kilka razy w tygodniu, aby opanować skurcze mięśni i bolące stawy, teraz biorę je tylko kilka razy w miesiącu.
Zaledwie kilka tygodni temu mój chłopak powiedział, że minęły miesiące, odkąd dzwoniłam do niego płaczącego z powodu mojego bólu.
Medyczna marihuana zmieniła moje życie, ale nie jest lekarstwem
Czy to sprawia, że medyczna marihuana jest cudownym lekarstwem? Zdecydowanie tak nie jest, przynajmniej dla mnie.
Nadal cierpię każdego dnia.
I nadal jest kluczowe, że nie naciskam zbyt mocno, bo inaczej mogę doświadczyć nawrotów. Miałem nawrót choroby od czasu zażywania medycznej marihuany, chociaż była ona mniej dotkliwa i długotrwała niż poprzednie nawroty.
Nadal mam ograniczenia dotyczące tego, jak długo mogę stać lub siedzieć i ile mogę pracować w danym tygodniu, zanim moja fizyczna przepustowość zostanie wykorzystana. Nadal potrzebuję specjalnych poduszek, aby dobrze spać.
Ale w porównaniu z miejscem, w którym nie byłem nawet rok temu, kontrast jest wyraźny.
Mój ból to chyba tylko połowa tego, co wtedy. A ponieważ nadal jestem dość ograniczony przez ból, to świadczy o tym, jak poważna stawała się moja sytuacja.
Zauważam, że jeśli biorę medyczną marihuanę zbyt wiele wieczorów z rzędu, również w ciągu dnia mogę zacząć odczuwać zmęczenie, dlatego staram się pomijać kilka dawek w tygodniu. Ale nadal blednie w porównaniu z wyczerpaniem, którego doświadczyłem na innych lekach na receptę lub z powodu braku snu z powodu bólu. Poza tym do tej pory nie doświadczyłem żadnych negatywnych skutków ubocznych.
Chociaż może nie działać lub nie być opcją dla wszystkich, medyczna marihuana przywróciła mi część jakości życia.
Dla kogoś takiego jak ja, dla którego opioidy nie wchodzą w grę - to znaczy dla tych z nas, którzy mają osobistą lub rodzinną historię uzależnienia lub doświadczają niepożądanych reakcji na opioidy - medyczna marihuana może być potencjalnie istotnym narzędziem w leczeniu bólu.
A jak wie każdy, kto żył z przewlekłym, silnym bólem, zwykle warto zbadać wszystko, co może znacznie złagodzić ból i faktycznie umożliwić pełniejsze życie.
Wszyscy ludzie zasługują na taką możliwość. Mam nadzieję, że w końcu ludzie, którzy go potrzebują, będą mogli uzyskać do niego dostęp, niezależnie od stanu rodzinnego lub dochodów.
* Nawet jeśli marihuana jest legalna w Twoim stanie, nadal jest nielegalna zgodnie z prawem federalnym.
Laura Kiesel jest niezależną pisarką mieszkającą w Bostonie. Jej artykuły, eseje i opinie ukazały się w wielu mediach, w tym w The Atlantic, The Guardian, Politico, Salon, Vice, Self i Headspace. Obecnie bloguje o chorobach przewlekłych dla Health Union i blogu Harvard Health. Śledź ją na Twitterze.