Nie możemy czuć się upoważnieni do tworzenia zmian z miejsca rozpaczy.
Luis Herrera / Stocksy UnitedJestem w połowie drogi w dół Mount Rainier, kiedy niebo zaczyna robić się białe.
Widzę, jak się zbliża, jak mgła okrywająca horyzont, szybko pochłaniająca flagi w oddali, które wyznaczają szlak.
To nie tyle „szlak”, ile sugerowana trasa w górę iw dół pokrytej śniegiem góry, aby uniknąć spadania w szczeliny i ze zboczy klifów.
Dużo wędrowałem, ale naprawdę nic nie wiem o wspinaczce górskiej.
Kiedy moja przyjaciółka Ada zaprosiła mnie na wędrówkę do obozu Muir, który jest tak wysoki, jak można się dostać bez pozwolenia na wspinaczkę, nie zastanawiałem się nad tym zbytnio. Dorastając jako osoba bardzo niechętna strachowi, odmawiałam wiele rzeczy, ponieważ się bałam i byłam zmęczona przegapieniem.
Kupiłem kolce śnieżne, które mogłem przyczepić do butów trekkingowych, kupiłem ocieplacz na szyję, aby uniknąć poparzenia słonecznego w nosie (to jest rzecz), pożyczyłem zapasowy czekan Adi (co bym z tym w ogóle zrobił?), Zapakowany moja waga w przekąskach i wodzie, i powiedziałem tak.
Patrząc wstecz, prawdopodobnie poleganie na wiedzy innych i wspinaczka na ten pokryty śniegiem wulkan bez mojej apteczki, kompasu lub własnego GPS było nieodpowiedzialne.
Ale byliśmy tam, stojąc w samym środku pełnej bieli, kiedy to chmury, śnieg i wiatr stwarzają warunki, które sprawiają, że prawie niemożliwe jest zobaczenie tego, co jest przed tobą.
Kiedy straciliśmy z oczu znaczniki szlaków, polegaliśmy na podążaniu za śladami butów innych, którzy byli przed nami. Zwróciłem się do zawsze przygotowanej Ady, zakładając, że był plan.
Widziałem, że się martwiła. Sprawdziliśmy jej GPS i po cichu ruszyliśmy dalej.
Kiedy usłyszeliśmy hałas w oddali i zawołaliśmy, nie otrzymując odpowiedzi, zapewniłem Adę, że na pewno nie był to niedźwiedź, tylko kilku wędrowców przed nami.
Kiedy wspomniała, że obawia się, że nasi partnerzy, którzy wędrowali z nami, aby mogli zjechać na nartach, mogą nie być bezpieczni, zapewniłem ją, że tak na pewno zdjęli narty i zeszli na dół (nie zrobili tego).
Kontynuowaliśmy śledzenie kropki na GPS i wypatrywanie śladów startowych i wszelkich śladów śladu. Mogliśmy zobaczyć ziemię tylko około 30 centymetrów przed nami.
W międzyczasie podzieliłem się wewnętrznymi błędami swojego umysłu i rozmawiałem jak na każdej innej wycieczce.
W końcu wyszliśmy z omdlenia, przemoczeni, wyczerpani - i śmiejąc się.
Nie mogę powiedzieć, że wiem, jak udało mi się uniknąć paniki, a na pewno przeżyłem chwile strachu. Mimo wszystko mój zewnętrzny spokój pomógł Adzie się zrelaksować i pomógł nam obojgu bezpiecznie zejść z góry.
Jak emocje mogą być zaraźliwe
Od lekcji jogi i nauczycieli medytacji słyszałem, że dążenie do własnego wewnętrznego spokoju może być korzystne dla innych.
Przekaż to komuś w potrzebie…
Nie ćwiczymy dla siebie, ćwiczymy dla świata…
Okazuje się, że to, co wielu ludzi może odrzucić jako „woo”, ma swoje podłoże w nauce.
Dr Emiliana R. Simon-Thomas, dyrektor naukowy w Greater Good Science Center na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, mówi mi, że wirusowy wpływ czyjegoś stanu emocjonalnego na napotkanych ludzi nazywa się „regulacją emocji interpersonalnych”.
W szczególności odnosi się do sposobów, w jakie celowo regulujemy nasze własne emocje z korzyścią dla grupy. Zostało zbadane w kontekście drużyn sportowych, przywództwa w miejscu pracy, zdrowia psychicznego i nie tylko.
„Gdy zatłoczone wietnamskie łodzie uchodźców napotkałyby burze lub piratów, gdyby wszyscy wpadli w panikę, wszyscy byliby straceni. Ale jeśli choćby jedna osoba na łodzi zachowywała spokój i koncentrację, to wystarczyło. Pokazał wszystkim drogę do przetrwania ”.
- Thich Nhat Hanh
Efekt jest najbardziej wyraźny w przypadku interakcji osobistych, ale możliwe jest również wpływanie na emocje innych osób za pomocą komunikacji głosowej lub wideo, mówi Simon-Thomas.
Załóżmy, że rozmawiasz przez telefon z kimś, kto opowiada historię swojego smutku. W ich głosie słychać, jak bardzo są smutni. To prawdopodobnie wpłynęłoby na twój stan emocjonalny w wymierny sposób.
„W zależności od tego, jak odnosisz się do tego doświadczenia, możesz również czuć się głęboko smutny, możesz przypomnieć sobie własne doświadczenia żalu i straty, a także możesz odczuwać potrzebę ich pocieszenia” - mówi.
Z drugiej strony, jeśli zamiast przyłączyć się do nich i wpaść w burzę żalu, zachowasz spokój, miałoby to inny skutek.
Zamiast tego możesz ich zapewnić, że ich doświadczenie jest prawdziwe, uzasadnione i ważne, ale przejdzie. Może również nadać im jakiś podstawowy sens w ich życiu.
Twoja zdolność do zachowania spokoju może w rzeczywistości umożliwić im odzyskanie sił po ich własnych trudnych doświadczeniach emocjonalnych w konstruktywny sposób, mówi Simon-Thomas.
„Kiedy jesteśmy w stanie zachować własny spokój, naszą własną stabilność, naszą własną równowagę, stajemy się źródłem spokoju, stabilności i równowagi dla innych ludzi, których spotykamy na świecie - i to jest usługa” - mówi.
Jak zachować spokój, gdy na świecie panuje chaos
Niekontrolowana pandemia, niesprawiedliwość rasowa, podziały polityczne i społeczne oraz ekstremalne zjawiska pogodowe wystarczą, by każdy chciał chować głowę w piasek.
Może wydawać się Pollyanna, że sugeruje, że spokój powinien być celem, gdy zbieżność tych wydarzeń jest wręcz przerażająca. Kiedy wszystko idzie dobrze, łatwo jest się uspokoić. Prawdziwa praca polega na utrzymaniu tego stanu w trudnych czasach.
Ponadto badania pokazują, że kiedy ludzie czują się dobrze, są bardziej skłonni do podjęcia działań w bieżących sprawach.
„Umiejętność radzenia sobie ze stresem, niepokojem i zmartwieniem, moim zdaniem, jest naprawdę daleka od pobłażania” - mówi Simon-Thomas. „Ponieważ kiedy już tam jesteśmy, kiedy już zdobędziemy umiejętności, by znaleźć spokój, znaleźć spokój, jesteśmy w rzeczywistości w znacznie lepszym miejscu, aby podjąć działanie”.
Oto cztery praktyki, które pomogą Ci rozwinąć te umiejętności.
Nazwij swoje emocje
Następnym razem, gdy poczujesz nieprzyjemne emocje, spróbuj zatrzymać się i zadać sobie pytanie, co czujesz. Następnie przywołaj to do siebie, używając stwierdzenia „Jestem”.
Na przykład, jeśli czytasz artykuł o zmianach klimatu, może to wyglądać mniej więcej tak: „Boję się. Jestem zły. Czuję się naprawdę smutny ”.
„Samo nazwanie swojej emocji jest krokiem w kierunku wyzdrowienia z intensywnych uczuć z nią związanych i doznań z nią związanych” - mówi Simon-Thomas.
W badaniu z 2012 r. W czasopiśmie Psychological Science naukowcy wielokrotnie wystawiali ludzi, którzy bali się pająków, na dużą tarantulę, najpierw z odległości 1,5 metra.
Z każdą próbą uczestnicy zbliżali się coraz bardziej do pająka, aż w końcu zostali poproszeni o dotknięcie go palcem wskazującym.
Niektórzy uczestnicy po prostu przeszli przez to ćwiczenie jako formę terapii ekspozycyjnej, podczas gdy inni zostali poproszeni o nazwanie tego, co czują wokół pająka.
Kiedy naukowcy zmierzyli biologiczne oznaki strachu, odkryli, że wszyscy odnieśli korzyści z terapii ekspozycyjnej, ale ci, którzy nazwali swój strach i lęk, poradzili sobie lepiej.
Spróbuj się zdystansować
Aby uzyskać dalsze korzyści podczas nazywania swoich emocji, spróbuj spojrzeć z perspektywy trzeciej osoby. Zamiast „Boję się”, brzmiałoby: „Kristen się boi”.
Badania sugerują, że może to pomóc w oddaleniu się od własnej narracji.
„To jeszcze bardziej wycisza lub zmniejsza intensywne doznania lub uczucia, które mogą spowodować, że emocja zacznie być destrukcyjna lub stanie na przeszkodzie Twojej zdolności do zrobienia czegoś znaczącego lub wartościowego” - mówi Simon-Thomas.
Poświęć trochę czasu na podziwianie otoczenia
Bycie na łonie natury budzi podziw, emocjonalną reakcję na rzeczy, które wydają się ogromne i rzucają wyzwanie twojemu poczuciu zwyczajności, mówi Simon-Thomas.
W rezultacie codzienne dawki natury mogą skutkować poprawą samopoczucia i satysfakcji z życia - wynika z badania z 2018 roku w czasopiśmie Emotion.
„Nie musi znajdować się przed wodospadem Niagara. Możesz po prostu bardzo celowo skierować swoją uwagę - żeby zabrzmiało to trochę banalnie - na cud natury, która jest wokół ciebie w tym momencie ”- mówi Simon-Thomas.
Proste rzeczy, takie jak kształt chmur czy wzór liści na drzewach, mogą wzbudzać podziw, gdy są oglądane z zamiarem.
Możesz nie tylko poczuć się lepiej, ale w rezultacie możesz stać się lepszą osobą.
Badania wykazały, że doświadczanie podziwu może sprawić, że poczujesz się bardziej związany z innymi i bardziej skłonny do angażowania się w pomocne i hojne zachowania.
W jaki sposób? Przeniesienie uwagi od siebie w kierunku czegoś większego może mieć moc uspokojenia ego, sprawiając, że będziesz mniej skupiony na sprawach zorientowanych na siebie.
„W tych chwilach zachwytu nagle stajesz się częścią tego większego przedsięwzięcia ludzkości” - mówi Simon-Thomas.
Ćwicz uważność
W ciągu ostatnich kilku miesięcy znalazłem schronienie przed niespokojnym mózgiem dzięki wirtualnym zajęciom jogi, podcastom o uważności, dziennikarstwu i terapii.
Ponieważ przyszłość wydaje się bardziej niepewna niż kiedykolwiek, opieranie się na praktykach, które pomagają mi połączyć się z chwilą obecną - po jednym oddechu - pomaga złagodzić niepokój związany z przyszłością.
Korzyści zdrowotne wynikające z praktyk uważności, takich jak joga i medytacja, są dobrze udokumentowane, od łagodzenia stresu po poprawę snu i zmniejszenie lęku.
Badania sugerują również, że uważność może zwiększyć empatię. Rozwijanie umiejętności obserwowania tego, co dzieje się w danej chwili bez osądzania i reakcji, może wzmocnić współczucie dla siebie, które jest ważnym narzędziem do wejścia w czyjeś miejsce.
Niestety, większość ośrodków jogi i medytacji musiała zamknąć swoje drzwi lub znacznie ograniczyć liczebność klas, aby ćwiczyć fizyczny dystans. Zaletą jest to, że obecnie dostępnych jest więcej zasobów internetowych niż kiedykolwiek wcześniej.
Jeśli masz możliwości finansowe, opłacenie zajęć z uważności online może znacznie przyczynić się do wspierania małej firmy w tych trudnych czasach.
Świat potrzebuje Twojej obecności teraz bardziej niż kiedykolwiek
W miarę zbliżania się wyborów i nadejścia chłodniejszych i ciemniejszych sezonów możliwe, że czeka nas jeszcze więcej przeciwności.
Zdaję sobie sprawę, że moje przywileje jako białej, zatrudnionej, zdrowej, cispłciowej, heteroseksualnej kobiety oznaczają, że oszczędzę wiele bezpośredniego wpływu. Ale nadal jestem przerażony.
Kuszące może być poddanie się lękowi, przekonanie, że przyszłość jest ponura, nazwanie kogoś, kto nie ma takich samych opinii jak wróg, i czuć się całkowicie beznadziejnym.
Ale paradoksem odczuwania rozpaczy wobec świata jest to, że chcemy, aby coś się zmieniło, ale nie możemy czuć się upoważnieni do tworzenia zmian z tego miejsca.
„Jest wiele rzeczy, które możemy zrobić w dowolnym momencie, które są uzasadnionym wkładem, choć nie stanowią rozwiązania, w obliczu wyzwań, przed którymi stoimy” - mówi Simon-Thomas.
Takie rzeczy, jak noszenie maski, rozmawianie (na odległość) z nieznajomym w supermarkecie, zatrzymywanie się przed opublikowaniem czegoś nienawistnego w mediach społecznościowych lub skontaktowanie się z kimś spoza komory echa, to wszystkie sposoby, aby przyczynić się do większego dobra.
„Nie zobaczymy tego ani nie będziemy mieć środków, aby podjąć działania, jeśli trawi nas stres, zmartwienia, niepokój, beznadziejność i smutek” - mówi.
W miarę jak nadal wchodzimy i przechodzimy przez tę nową normalność, której wszyscy doświadczamy, chcę być zapamiętany jako ktoś, kto wybrał pokój zamiast reaktywności, miłość zamiast nienawiści i nadzieję zamiast strachu.
To nie będzie łatwe, ale wierzę, że razem możemy przejść przez biel.
Kristen Domonell jest redaktorem w Healthline, którego pasją jest wykorzystywanie mocy opowiadania historii, aby pomóc ludziom prowadzić najzdrowsze, najbardziej wyrównane życie. W wolnym czasie lubi wędrować po górach, uprawiać jogę, biwakować i uprawiać roślinną dżunglę w pomieszczeniach.