Na początku tego roku T1D Exchange uruchomiła nowy rejestr cukrzycy, który śledzi informacje dotyczące zdrowia i stylu życia osób z cukrzycą typu 1, które dobrowolnie zdecydowały się uczestniczyć. W przeciwieństwie do wielu wcześniejszych takich baz danych, ten nowy rejestr nie jest oparty na klinikach, ale jest otwarty do rejestracji online dla wszystkich osób z PWD (osoby z cukrzycą), które spełniają kryteria kwalifikacyjne.
T1D Exchange nie jest sam.
W 2017 roku organizacja non-profit Taking Care of Your Diabetes (TCOYD), która jest dobrze znana z organizowanych co roku konferencji w całym kraju, uruchomiła własny rejestr badawczy TCOYD. Ten projekt jest realizowany we współpracy z Behavioural Diabetes Institute (BDI) z San Diego, a rejestr koncentruje się na cukrzycy typu 1 i 2 dla osób powyżej 18 roku życia. W Stanach Zjednoczonych pojawiają się również inne, bardziej ukierunkowane rejestry.
Chociaż rejestry specyficzne dla schorzeń nie są całkowicie nową koncepcją, rejestry cukrzycy prowadzące badania na dużą skalę stanowią stosunkowo nowy ruch w systemie opieki zdrowotnej w Stanach Zjednoczonych. Wydaje się, że zyskują na popularności w erze zwiększonego udostępniania danych, crowdsourcingu i opieki opartej na współpracy. Z pewnością przeszliśmy długą drogę od czasów dr Eliotta Joslina, który od końca XIX wieku prowadził odręczny rejestr pacjentów z cukrzycą, który ostatecznie stał się największym centralnym rejestrem danych pacjentów z cukrzycą poza Europą.
Przyjrzyjmy się bliżej, czym są rejestry, jak działają, ich potencjał wpływania na politykę zdrowia publicznego i jak można się w to zaangażować.
Wymiana TID wyznacza trend
Wiemy, że zarówno typ 1, jak i typ 2 stanowią ogromny kryzys zdrowotny - około 1,25 miliona ludzi w USA cierpi na T1D, podczas gdy T2D od dawna jest na poziomie „epidemii” i dotyka dziś ponad 30 milionów Amerykanów.
Ale ta rozbieżność liczbowa oznacza również, że typ 1 był notorycznie trudniejszy do gromadzenia danych, badania, budowania sieci badań klinicznych oraz tworzenia modeli predykcyjnych i profilaktycznych.
Poprzez swoją pracę T1D Exchange od dawna stara się zaradzić tym wyzwaniom. Jej nowy rejestr jest ostatnim krokiem w kierunku tego celu.
Aby uzyskać większy obraz, musimy trochę cofnąć się w czasie. W 2010 roku grant od Leona M. and Harry B. Helmsley Charitable Trust sfinansował T1D Exchange, który składał się z trzech uzupełniających się części:
- Sieć T1D Exchange Clinic Network, składająca się z 81 poradni diabetologicznych dla dorosłych i dzieci, które zbierają dane kliniczne i koordynują badania kliniczne z udziałem pacjentów z cukrzycą typu 1
- Glu, społeczność internetowa dla pacjentów, która dostarcza informacji, które można wykorzystać do badań, jednocześnie ucząc się, komunikując i motywując się nawzajem
- Biobank do przechowywania biologicznych próbek ludzkich
Pierwszą inicjatywą ambitnej Clinical Network było utworzenie rejestru, znanego jako T1D Exchange Clinic Registry. W tamtym czasie był to jedyny rejestr cukrzycy typu 1 na dużą skalę w USA, mimo że szeroko zakrojone rejestry cukrzycy typu 1 były powszechne w Europie - szczególnie w Niemczech, Austrii i Skandynawii.
Uruchomiony w 2010 r. Rejestr T1D Exchange ostatecznie powiększył się i obejmował dane demograficzne, zdrowotne i dotyczące stylu życia 35 000 dorosłych i dzieci z cukrzycą typu 1, obejmujących wszystkie grupy wiekowe, rasowe / etniczne i społeczno-ekonomiczne.
Uczestnicy zostali zapisani za pośrednictwem 81 ośrodków klinik, które następnie dostarczyły dane kliniczne i laboratoryjne do badań naukowych rozwijających się w ciągu pięciu lat. Wyłonił się jaśniejszy obraz niezaspokojonych potrzeb osób z cukrzycą typu 1 i kierunku, w jakim organizacje diabetologiczne powinny obrać, aby pomóc swoim wyborcom i społecznościom.
Według T1D Exchange bezprecedensowy zbiór danych z jej pierwotnego rejestru jest nadal cytowany. Jednakże, chociaż mieścił on olbrzymi zasób danych, początkowy rejestr nadal dotyczył kwestii dostępu do klinik.
W marcu 2019 r.T1D Exchange zamknęła swój rejestr klinik, aby utorować drogę do nowego modelu rejestru bez połączenia z witrynami klinik.
Tak narodził się rejestr wymiany T1D. Rekrutacja, rejestracja i zgoda na ten nowy rejestr odbywają się online, a nie za pośrednictwem witryny kliniki, według Caitlin Rooke, koordynatora wiodących badań w T1D Exchange.
„Poprzez odblokowanie rekrutacji z geografii klinik, dążymy do dotarcia do szerszej grupy osób żyjących z cukrzycą typu 1 w Stanach Zjednoczonych” - mówi Rooke. „Angażując te osoby corocznie za pomocą ankiet, mamy nadzieję na uzyskanie największego długoterminowego zbioru danych na temat cukrzycy typu 1. Pomoże nam to śledzić postęp choroby, wpływ starzenia się i uzyskać wgląd, który nie jest możliwy dzięki badaniom przekrojowym ”.
Podobnie jak jego poprzednik, rejestr ten ma na celu uchwycenie dokładnego obrazu leczenia cukrzycy typu 1, progresji i wyników leczenia poprzez gromadzenie danych bezpośrednio od osób chorujących na cukrzycę typu 1. Tym razem punkt dostępu jest po prostu bardziej demokratyczny.
Osoby zainteresowane udziałem mogą zarejestrować się tutaj. Zainteresowane strony znajdą również obszerne często zadawane pytania, które mają na celu zarysowanie programu i złagodzenie obaw związanych z prywatnością związanych z rejestracją i wypisywaniem się oraz udostępnianiem danych dotyczących zdrowia osób i rodziny.
Według T1D Exchange rejestr będzie gromadził informacje, w tym imię i nazwisko, datę i miejsce urodzenia, adres e-mail oraz informacje z dokumentacji medycznej. Informacje są szyfrowane i przechowywane w anonimowej bazie danych w celu ochrony prywatności. Przed rejestracją zespół badawczy T1D Exchange przedstawia wszystkie możliwe zagrożenia, korzyści i alternatywy dla badania w procesie zwanym „świadomą zgodą” dla dorosłych lub „świadomą zgodą” dla osób w wieku od 13 do 17 lat.
Pomysł polega na umożliwieniu zainteresowanym uczestnikom przeglądu ryzyk, środków bezpieczeństwa danych, celów badania, procesów lub wszelkich alternatyw, a także uzyskania szybkiej odpowiedzi na pytania.
Uczestnicy są zobowiązani do wypełnienia dokumentów zgody przed przystąpieniem. Należy zauważyć, że te dokumenty nie są w żaden sposób umowne. Zdaniem zespołu badawczego uczestnicy mogą zdecydować się na opuszczenie badania z dowolnego powodu w dowolnym momencie po rejestracji.
Rooke twierdzi, że rejestr, który oficjalnie „wystartował” w czerwcu, liczy obecnie ponad 1000 zarejestrowanych osób. Nowa kampania rekrutacyjna rozpocznie się jeszcze tego lata.
Rejestr jest otwarty dla uczestników mieszkających w Stanach Zjednoczonych lub na terytoriach USA i wydaje się, że w początkach jego istnienia obejmuje szeroki, reprezentatywny obszar populacji. Istnieje nadzieja, że wraz ze wzrostem ogólnej liczby zapisów portret nadal pozostanie zróżnicowany.
„Jesteśmy dumni, że w czerwcu mamy uczestników z 49 stanów i jednego terytorium USA” - mówi Rooke.
Poniżej znajduje się kilka wniosków z najbardziej aktualnych danych zebranych przez Rejestr T1D Exchange Registry, stan na czerwiec 2019 r. Statystyki są oparte na próbie 1000 uczestników rejestru:
TCOYD i BDI łączą siły w rejestrze
Po latach przeprowadzania ankiet ołówkiem i papierem na imprezach, TCOYD z siedzibą w San Diego uruchomił własny rejestr we współpracy z Behavioural Diabetes Institute (BDI) z siedzibą w tym samym mieście. „Było jasne, że proces był coraz bardziej uciążliwy i nieporęczny zarówno dla zainteresowanych uczestników, jak i tych z nas, którzy prowadzili badania” - mówi dr Bill Polonsky, kierujący BDI. „Musiała istnieć wydajniejsza i wygodniejsza metoda!”
Ich rejestr jest wyjątkowy, ponieważ obejmuje tylko osoby z cukrzycą, które zgodziły się na kontakt w sprawie potencjalnych badań ankietowych przeprowadzonych online przez BDI i TCOYD. Polonsky mówi, że obecnie w rejestrze jest około 5000 osób - jedna trzecia osób z typem 1 i dwie trzecie z typem 2 - i że uczestnicy pochodzą z całych Stanów Zjednoczonych.
Prywatność jest najważniejsza, mówi Polonksy. „Informacje są przechowywane na bezpiecznym serwerze chronionym przez HIPAA. Żadne informacje nie są wykorzystywane do jakichkolwiek celów bez zgody uczestnika, a informacje rejestrowe nie są udostępniane nikomu spoza TCOYD lub BDI. ” Ponadto wszystkie ich badania są anonimowe, więc kiedy uczestnicy wypełniają ankietę badawczą, nigdy nie zbierają żadnych informacji, aby zidentyfikować, kim dokładnie są.
„Dzięki aktywnemu wsparciu naszych uczestników Rejestru opublikowaliśmy dotychczas ponad pół tuzina recenzowanych publikacji, wszystkie mające na celu pomóc pracownikom służby zdrowia lepiej zrozumieć i docenić myśli, uczucia i ważne punkty widzenia ich pacjentów” - powiedział mówi.
Rzeczywista wartość rejestrów cukrzycy
Chociaż zakres rejestrów cukrzycy był w przeszłości ograniczony w USA, w rzeczywistości sięgają one początków zorganizowanej opieki diabetologicznej w tym kraju.
Dr Elliott Joslin, założyciel Joslin Diabetes Center, był pierwszym lekarzem w Ameryce, który oficjalnie specjalizował się w opiece diabetologicznej. Przez około siedem dekad, począwszy od końca XIX wieku, przyjmował około 15 pacjentów dziennie i skrupulatnie dokumentował ich dane zdrowotne w odręcznej księdze. W rzeczywistości pierwszy rejestr cukrzycy, w tym rejestrze, pozwolił Joslinowi lepiej poznać związek między poziomem cukru we krwi a lekami i wyborem stylu życia, pomagając mu lepiej opiekować się i edukować swoich pacjentów. Ostatecznie rozrósł się do 80 woluminów i stał się największym centralnym rejestrem cukrzycy zawierającym dane pacjentów z cukrzycą poza Europą.
Obecni specjaliści i naukowcy zajmujący się chorymi na cukrzycę zwracają uwagę na gromadzenie danych nie tylko na temat leczenia poszczególnych osób, ale także na temat ekonomiki zdrowia cukrzycy. Dane na dużą skalę są niezwykle przydatne w badaniach przesiewowych uczestników do prób klinicznych i badań. Takie badania zwykle mają kryteria włączenia-wykluczenia, a rejestr daje natychmiastowy dostęp do potencjalnych uczestników w odpowiednim wieku, trendach HbA1c oraz historii zdarzeń hipoglikemii i hiperglikemii.
To bardzo ważne, aby obserwować, jak te rejestry stają się coraz bardziej powszechne w Stanach Zjednoczonych, mówi dr Mark Clements, pediatryczny endometr z St. Louis, MO, który pełnił funkcję pediatry w T1D Exchange Clinic Registry. Niezależnie od tego, czy jest to globalny rejestr współpracujący, czy jeszcze jeden zlokalizowany w krajach takich jak Niemcy czy Szwecja, te rejestry poprawy jakości oznaczają, że D-Data można wykorzystać do poprawy stanu zdrowia populacji. Jest to szczególnie ważne dla Stanów Zjednoczonych, ponieważ przechodzimy na opiekę opartą na wartościach, w której wyniki są czynnikiem napędzającym decyzje dotyczące opieki zdrowotnej.
„Są to elementy systemu opieki zdrowotnej, które uczą się i można się uczyć tylko w takim stopniu, w jakim jesteśmy w stanie zmierzyć” - powiedział. „To zachęta i bodziec dla ludzi, którzy chcą zaangażować swoje witryny we współpracę QI. Poza tym jest to po prostu właściwa decyzja. Jeśli jesteś lekarzem, musisz postrzegać siebie nie tylko jako lekarza, ale także projektanta zdrowia. Musisz pomóc w projektowaniu systemów promujących zdrowie ”.
Większy wpływ na obraz
Rejestry te mogą również odpowiadać, w jaki sposób biologia, zachowanie i środowisko - takie jak zanieczyszczenie, transport, sen i bezpieczeństwo żywnościowe - wpływają na wskaźniki i trendy cukrzycy w populacji ogólnej oraz w poszczególnych grupach demograficznych i społeczno-ekonomicznych.
Dr David Kerr, dyrektor ds. Badań i innowacji w Sansum Diabetes Research Institute w Santa Barbara w Kalifornii, jest głęboko przekonany, że „informacje napędzają zmiany”.
Wskazuje, że rejestry stanowią ostateczny zbiór informacji zdrowotnych i że poza Stanami Zjednoczonymi rejestry cukrzycy są częścią krajowych mandatów zdrowotnych.
„W Skandynawii całe kraje korzystają z rejestrów cukrzycy” - mówi Kerr. „Gromadzą informacje o cukrzycy na poziomie krajowym, dzielą się nimi i wykorzystują je do określania skutecznej polityki w zakresie zdrowia publicznego. Jednym kliknięciem przycisku mogą zobaczyć trendy dotyczące cukrzycy od 10 do 20 lat w całym kraju. W Stanach Zjednoczonych, gdzie nie ma scentralizowanej polityki i jest bardzo mało rejestrów, klinikom zdrowia niezwykle trudno jest zobaczyć, co dzieje się z cukrzycą, nawet lokalnie, nie mówiąc już o poszczególnych stanach lub całym kraju ”.
Chodzi o to, że system zdrowia publicznego, który jest w stanie śledzić, katalogować i udostępniać stale zmieniające się dane dotyczące zdrowia swoich obywateli, może faktycznie być w stanie skutecznie reagować na potrzeby opieki tych ludzi. Brzmi całkiem nieźle, prawda?
Według Kerra lepsze rejestry w USA mogą pomóc we wszystkim, od pomiaru BGM (miernik z palca) i CGM (ciągłego monitora glukozy), po zapewnienie lepszego dostępu do technologii, po dostrzeżenie związku między stylem życia a wahaniami HbA1c na znacznie większą skalę. , aż po pomiar danych w celu lepszego poparcia dla przystępności cenowej insuliny.
Być może najważniejsze: rejestry mogą oferować prawdę. Nowoczesna opieka diabetologiczna jest droga, a jeśli wiemy cokolwiek o amerykańskim systemie opieki zdrowotnej, to chodzi o to, że pewne populacje są marginalizowane, przeoczane i wpadają w szczeliny tego, co w dużej mierze jest zdecentralizowanym i chaotycznym grzęzawiskiem zdrowia publicznego.
„Rejestry dają nam możliwość zrozumienia, dlaczego cukrzyca wpływa na pewne grupy ludności na nieproporcjonalnym poziomie” - mówi Kerr. „Nie sądzę, by istniał jakiś fenotyp w różnych grupach rasowych, który czyniłby jedną grupę ludzi bardziej podatnymi na wyższe stężenia HbA1C lub niższe użycie CGM. To jest kwestia dostępu do opieki. Rejestry mogą dostarczyć nam informacji umożliwiających sprawdzenie, kto jest, a kto nie otrzymuje odpowiedniej opieki ”.
Niedawno firma Sansum uruchomiła własną inicjatywę dotyczącą rejestru cukrzycy o nazwie Mil Familias.
Opisana jako „dziesięcioletnia inicjatywa mająca na celu poprawę życia latynoskich rodzin chorych na cukrzycę poprzez badania, edukację i opiekę” Mil Familias stara się zaangażować 1000 latynoskich rodzin na środkowym wybrzeżu Kalifornii. Intencją jest lepsze zrozumienie, dlaczego cukrzyca występuje na tak wysokim poziomie, szczególnie w społeczności latynoskiej, i podjęcie kroków w celu odwrócenia tego trendu.
„Staramy się zebrać sieć lokalnych pracowników służby zdrowia i stworzyć program nauczania, aby podnosić ich umiejętności, ucząc ich, jak rozszyfrowywać dane badawcze, jak lepiej rozumieć dane cyfrowe i być na bieżąco z technologią cukrzycy, którą można nosić na sobie” - mówi Kerr. „Jeśli zmienimy pracowników służby zdrowia w naukowców-obywateli, możemy gromadzić dane dotyczące zdrowia i wpływać na zmiany. To demokratyzuje opiekę diabetologiczną ”.
Kolejną zaletą rejestrów jest możliwość ratowania życia i przyspieszenia wymaganej opieki medycznej podczas klęsk żywiołowych, czy to spowodowanych przez człowieka.
Niezależnie od ich zastosowania lub ostatecznej ścieżki pomocy osobom niepełnosprawnym, pomaganie jest tym, do czego służą rejestry. Być może wreszcie w Stanach Zjednoczonych znajdują rolę i wsparcie, na jakie zasługują.
„Rejestr jest narzędziem do uzyskiwania informacji, które mają wpływ na rozwój leków i urządzeń, polisy i ubezpieczenia” - mówi Rooke z T1D Exchange. „Osiągnęliśmy już te korzyści dzięki naszemu wcześniejszemu rejestrowi. Teraz jest o wiele prostszy, ponieważ jest mobilny, przyjazny dla użytkownika, online i odpowiedni. Dzieląc się swoim głosem i doświadczeniami w ramach corocznej ankiety, możesz wpływać na zmiany ”.