Pójście dalej i znalezienie pozorów normalności jest znacznie trudniejsze niż reklamowano.
Ilustracja: Maya ChastainWłaśnie zamykałem oczy na drzemkę, kiedy dźwięk dzwonka telefonu przywrócił mi przytomność. Ostrożnie sięgając po słuchawkę, odpowiedziałem z wahaniem, zdenerwowany, kto może być po drugiej stronie.
To był mój chirurg, dzwoniąc z wynikami mojej patologii mastektomii.
„Tkanka z twoich piersi była całkowicie czysta” - powiedział z uśmiechem, który dosłownie usłyszałem w jego głosie. - Twoje węzły chłonne też były normalne. Nie było dowodów na chorobę ”.
Oto cztery magiczne słowa, których pragnie usłyszeć każdy chory na raka: brak oznak choroby.
Są celem - najlepszym możliwym rezultatem miesięcy wyczerpującego leczenia. Mają na myśli, że możesz żyć.
Miesiące wcześniej nie byłam pewna, czy kiedykolwiek usłyszę te słowa. Po znalezieniu guza w lewej piersi zdiagnozowano u mnie inwazyjnego raka przewodowego drugiego stopnia wraz z mutacją genu BRCA2.
Zmierzyłem się z chemioterapią, po której nastąpiła obustronna mastektomia z rekonstrukcją.
Po drodze były nierówności na drodze - wizyta na izbie przyjęć i reakcja alergiczna na jeden z moich leków na chemioterapię - ale w końcu doszedłem do końca.
W końcu mogłem się zrelaksować i wrócić do swojego „normalnego” życia.
Pierwsza wskazówka, że łatwiej byłoby to powiedzieć niż zrobić, pojawiła się kilka tygodni później, kiedy zacząłem płakać po tym, jak mój chirurg wypuszczał mnie na coroczne wizyty zamiast co kilka tygodni, które widywałem do tego momentu.
Jadąc tego dnia do domu, ocierając łzy nagle spływające po moich policzkach, nie mogłam zrozumieć, dlaczego byłam taka smutna. Czy nie powinienem być szczęśliwy?
Wkrótce dowiem się, że jest to częste zjawisko wśród osób, które przeżyły raka.
Kiedy leczenie dobiegnie końca i wszystko stanie się jasne, świat oczekuje, że pójdziemy dalej, znajdziemy „nową normalność” i staniemy się uśmiechniętymi ocalałymi, których widzimy w kampaniach marketingowych.
Rzeczywistość jest taka, że pójście dalej i znalezienie jakiegoś pozoru normalności jest znacznie trudniejsze niż reklamowano.
W ciągu dni i miesięcy po zakończeniu leczenia miałem do czynienia z szeregiem nieoczekiwanych emocji.
Smutek na koniec wygodnej rutyny z moimi lekarzami, do których bardzo przywiązałam się przez te miesiące, kiedy stali obok mnie, próbując uratować mi życie.
Strach, że każdy mały ból lub kaszel może być oznaką nowego raka lub raka, który się rozprzestrzenił.
I żal z powodu wszystkiego, co straciłam - moich piersi, włosów i zaufania do własnego ciała.
W miarę upływu czasu zdałem sobie sprawę, że zamiast stać się szczęśliwszym i mniej przestraszonym, mój niepokój osiągnął nowy poziom.
Straszne - często irracjonalne - myśli o nawracaniu raka lub przerzutach zaczęły zakłócać moje codzienne życie.
Zamiast zwracać uwagę na mojego syna i męża, często byłam rozproszona i szukałam w telefonie objawów Google.
Nawet szczęśliwe chwile, takie jak urodziny i wakacje, były niszczone przez moje irracjonalne obawy, że ból głowy jest guzem mózgu, a ból pleców to coś więcej niż tylko naciągnięty mięsień.
Wiedziałem, że muszę coś zrobić, aby opanować niepokój.
Chociaż nie chciałem prosić o pomoc, z dumą nalegając, że sam sobie z tym poradzę, zdałem sobie sprawę, że nadszedł czas, aby szukać profesjonalnej pomocy.
Umówiłam się na wizytę terapeutyczną u doradcy specjalizującego się w potrzebach chorych na nowotwory i ocalałych.
Chociaż nie mogła osobiście zrozumieć, przez co przechodzę, jej szkolenie i doświadczenie dały jej taki poziom empatii i wglądu, że rozmowa z nią o moim lęku była uspokajająca i produktywna.
Podczas tych sesji nauczyła mnie innego cennego narzędzia pomagającego stłumić niepokój: medytacji.
Dzięki podstawowym technikom uważności, takim jak skupianie się na oddechu i uczenie się rozpoznawania, a następnie odrzucania negatywnych myśli, stałem się w stanie lepiej radzić sobie z lękiem na co dzień.
Korzystanie z aplikacji do medytacji z przewodnikiem przed snem zaczęło zastępować moje nocne objawy Google, prowadząc do łatwiejszego snu.
Pracując nad swoim zdrowiem psychicznym, zacząłem też skupiać się na poprawie stanu zdrowia fizycznego.
Leczenie raka sprawiło, że stałem się słabszy i bardziej siedzący, więc zacząłem włączać spacery do mojej codziennej rutyny, aby odbudować siły. Niezależnie od tego, czy była to krótka wycieczka w przerwie na lunch, czy wieczorny trening na bieżni, dodanie energicznej, ale delikatnej aktywności fizycznej pomogło mi poczuć się silniejszą i bardziej energiczną.
Zacząłem też zwracać większą uwagę na to, co jem. Chociaż z pewnością nadal oddaję się moim ukochanym słodyczom, staram się też codziennie jeść więcej owoców i warzyw.
Te łatwe do opanowania zmiany w mojej diecie i ćwiczeniach mogą nie zapobiec nawrotowi raka, ale pomogą mi zbudować ciało, które będzie wystarczająco silne, aby ponownie znieść leczenie.
Chociaż wszystkie te nowe rzeczy z pewnością pomogły mi przystosować się do życia po raku, wiedziałem, że potrzebuję czegoś innego, co pomogłoby mi w radzeniu sobie z lękiem. Po rozmowie z lekarzem podjąłem decyzję o wypróbowaniu łagodnego leku przeciwdepresyjnego.
Byłam oporna na dodanie kolejnego leku do mojej codziennej diety, ale przypomniałam sobie również, że nie kwestionowałam przyjmowania pigułki, która mogłaby zapobiec nawrotowi raka. Dlaczego więc tak bardzo nie chciałem brać czegoś, co mogłoby mi pomóc z lękiem, który zawładnął moim życiem?
Ci z nas, którzy przeżyli raka, odczuwają ogromną presję, aby sprostać personie siły, którą otrzymujemy podczas leczenia.
Jesteśmy traktowani tak, jakbyśmy byli prawie nadludzkimi - tymi, którzy pokonali śmierć.
Ale prawda jest taka, że hart ducha jest często fasadą, maskując strach i ból, z którymi żyją osoby, które przeżyły raka po zakończeniu leczenia.
Proces przepracowywania tych emocji w celu osiągnięcia poczucia normalności w naszym życiu jest ciągłą, osobistą podróżą.
Chociaż to, co zadziałało dla mnie, może nie działać dla wszystkich, znalezienie własnej formuły pozwoliło mi odzyskać coś, o czym myślałem, że straciłem po raku - szczęście.
Jennifer Bringle pisała między innymi dla Glamour, Good Housekeeping i Parents. Pracuje nad wspomnieniem o swoich doświadczeniach z chorobą nowotworową. Śledź ją dalej Świergot i Instagram.