Alexi Melvin jest pisarką, artystką i aspirującą aktorką mieszkającą w rejonie zatoki San Francisco. Jest także aktywnym członkiem społeczności zarówno diabetologicznej, jak i LGBTQ +, kombinacji, którą ostatnio prezentowaliśmy.
Zainspirowana tym artykułem, Alexi zgodziła się podzielić swoją osobistą podróżą w „Kopalni” dzisiaj, w tym, jak to było zostać zdiagnozowanym jako nastolatka, wyjść i ostatecznie odnaleźć pewność siebie i dumę z posiadania różnych tożsamości.
Czytaj dalej, aby dowiedzieć się więcej…
O życiu cukrzycy LGBTQ +, autor: Alexi Melvin
Większość ludzi zakłada, że kiedy masz jakąkolwiek chorobę, twoje ciało cię atakuje - że jest przeciwko tobie.
To z pewnością była moja rzeczywistość jako 14-latka w Phoenix Children’s Hospital, ucząc się o możliwym ryzyku cukrzycy typu 1 i jak dźgać się strzykawkami.
Dziś z dumą mieszkam zarówno w społeczności cukrzycy typu 1, jak i LGBTQ. Uznanie mojej seksualności nigdy mi nie przeszkadzało. Raczej przyniosło silniejsze poczucie jasności i pewności po wielu latach zamieszania, które do tego doprowadziły.
Diagnoza T1D nie przyniosła jednak jasności, otuchy ani niczego choćby choćby pozytywnego - przynajmniej nie na początku. Na początku to tylko wprawiało mnie w szok i rozczarowanie. Rozczarowanie jest czymś, czego nigdy nie czułam, jeśli chodzi o bycie gejem, ale kiedy przyszło do mojego ciała, czułam się, jakby mnie zawiodło.
Oprócz tego, że miałem już problemy z lękiem społecznym, moja diagnoza typu 1 spowodowała, że byłem konsekwentnie niepewny siebie, tego, czego chcę i kim ogólnie jestem. Dosyć natychmiast wykluczyłem wszelkie zajęcia sportowe, obawiając się, że byłoby to jak gra w coś w rodzaju rosyjskiej ruletki swoim ciałem. Zawsze kochałem sztukę - w szczególności teatr i film, więc zdecydowałem, że aktorstwo będzie moją mocną stroną.
Uwielbiałam ekspresję artystyczną, jaką zapewniało mi studiowanie aktorstwa, ale kiedy przyszło do kariery, wydawało mi się, że zawsze napotykam przeszkodę w sali przesłuchań. Teraz wiem, że to nieufność i strach przed byciem we własnej skórze i jakie potencjalne problemy zdrowotne mogą się zdarzyć w dowolnym momencie pod powierzchnią. To była rzeczywiście przeszkoda na mojej ścieżce kariery i życiu. Jak mogłem oczekiwać, że będę pewnie portretował inne postacie, skoro nie umocniłem jeszcze własnej, wrodzonej postaci?
Po przeprowadzce do Nowego Jorku, aby studiować w The New School, skupiając się na kreatywnym pisaniu i dziennikarstwie - wiedziałem, że muszę odkryć siebie poza powierzchownym poziomem i znaleźć spokój w chaosie.
Przekonałem się, że endokrynolog lub lekarz ogólny nie będzie bardzo pomocny w tej kwestii. Tak więc dla mnie przejściem na medytację, uzdrawianie energii i znalezienie praktykujących, którzy naprawdę „mówią moim językiem”, było punktem zwrotnym. Jest tak wiele sposobów poruszania się i pielęgnowania naszego zdrowia psychicznego, ale potrzeba wytrwałości i cierpliwości, aby znaleźć to, co rezonuje z każdym z nas.
Ciała są dziwne, nie ma na to dwóch sposobów. Ale wierzę, że nasze ciała potrzebują trochę czasu, aby dogonić nasze umysły i duchy. Tam, gdzie kiedyś wierzyłem, że mam psychicznie reagować na wszystko, co robi moje ciało, na przykład na niski poziom cukru we krwi - prawdziwsze wydaje mi się, że to nasze ciała powinny reagować na nasze stany psychiczne i duchowe.
Zamiast opierać się temu, co robi moje ciało, zdałem sobie sprawę, że muszę to w pełni zaakceptować i dopiero wtedy mogłem zacząć działać w celu naprawienia problemu.
To, czego nauczyłem się podczas moich wysiłków, aby zharmonizować mój umysł, ciało i ducha, to to, że czasami, kiedy twoje ciało zachowuje się dziwnie, nie walczy z tobą. Właściwie walczy dla ty.
Z trądzikiem dorosłych zmagam się z przerwami od kilku lat. Kiedy pierwszy raz miałem z tym poważny i nieubłagany problem, zdiagnozowanie prawdziwego problemu zajęło ponad rok. Wreszcie położnik / ginekolog był w stanie zdiagnozować u mnie zespół policystycznych jajników (PCOS), który pogarszał problem skórny.
Za drugim razem, gdy na mojej twarzy pojawił się trądzik, znowu zajęło mi sporo czasu, zanim zlokalizowałem problem z korzeniem. Po znalezieniu wspaniałego internisty stwierdziłem, że mam pasożyta. Z jakiegoś powodu trądzik był sposobem, w jaki moje ciało mówi mi:
„Ups… mamy tu problem i to nie jest Twoja skóra!”
Nie wiem jeszcze, jak cukrzyca typu 1 wpływa na to wszystko. I może nigdy się nie dowiem. Ale w głębi duszy wierzę, że moje ciało reagowało na coś, co wydarzyło się w moim życiu - duchowo i emocjonalnie - co spowodowało, że zareagowało w określony sposób, z zamiarem ochrony mnie.
Po ukończeniu studiów mocno zaangażowałem się w Beyond Type 1 jako pisarz, adwokat i ostatecznie dołączyłem do ich Rady Przywództwa. Pozostaje jedną z rzeczy, za które jestem najbardziej wdzięczny w moim życiu. Kiedy stałem się aktywny w rozwijającej się stopniowo społeczności T1D, mogłem dzielić się własnymi przemyśleniami, uczuciami i słuchać inspirujących historii innych ludzi o pokonywaniu przeciwności. Wiedziałem, że to jest miejsce, w którym powinienem być.
Byłem w stanie nadal akceptować swoje ciało, wewnątrz i na zewnątrz, oraz łączyć się z innymi, którzy byli w swoich własnych podróżach, aby zrobić to samo. Po przyjęciu uważności i medytacji moje zarządzanie typem 1 poprawiło się skokowo. Moje wykresy ciągłego monitora glukozy Dexcom stały się stabilne - spokojne.
Rzeczy, które uznałem za niemożliwe, zaczęły się dla mnie otwierać. Nie boję się już atletyzmu i będę biegł maraton nowojorski z Poza typem 1 zespół maratoński w listopadzie.
Znalezienie spokoju, akceptacji i nauczenie się czerpania wskazówek z mojego ciała były moim integralnym narzędziem do poruszania się po tej chorobie i nie mogę się doczekać tego, co moje ciało chce, abym odkrył w następnej kolejności.
Dzięki za udostępnienie, Alexi!