Wielu ekspertów uważa, że opieka diabetologiczna idealnie nadaje się do telezdrowia, biorąc pod uwagę fakt, że odczyty stężenia glukozy i inne dane kierują postępowaniem w chorobie - i które mogą być łatwo wspólnie analizowane i omawiane przez lekarzy i pacjentów za pośrednictwem platform cyfrowych.
Chociaż istnieje coraz więcej dowodów na to, że eksplozja telezdrowia z powodu COVID-19 jest dobrodziejstwem dla osób z cukrzycą (PWD), toczy się również walka o zapewnienie, że nowe zasady wspierające tę wirtualną opiekę pozostaną na miejscu, gdy pandemia ostatecznie ustąpi.
Nowe dane na temat doświadczeń telezdrowia cukrzycy
W raporcie o stanie telemedycyny z 2020 r. Opublikowanym przez firmę Doximity należącą do sieci lekarzy, endokrynologia zajęła pierwsze miejsce w specjalizacji, która najczęściej korzysta z telemedycyny od początku wystąpienia COVID-19. Wśród innych odkryć jest to, jak Amerykanie z chorobami przewlekłymi, takimi jak cukrzyca, zwiększyli użycie telemedycyny do 77 procent podczas pandemii.
Nie jest to zaskakujące i potwierdza wyniki badań przeprowadzonych przez dr Larry'ego Fishera na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco (UCSF). W badaniu klinicznym opublikowanym w grudniu 2020 r., Które dotyczyło COVID-19 i cukrzycy, Fisher i koledzy badacze zbadali zmieniającą się rolę telezdrowia w pierwszych miesiącach pandemii, rozmawiając z prawie 1400 PWD.
Wielu twierdziło, że chętnie robią telezdrowie, ponieważ nie muszą jeździć na wizytę ani narażać się na ryzyko zdrowotne. Ale zagłębiając się w to doświadczenie, opinie były również znacznie bardziej zniuansowane.
„Odpowiedzi są generalnie pozytywne, co (telezdrowie) nie umniejsza ich ogólnego poziomu satysfakcji” - powiedział Fisher, dodając, że przegląd danych dotyczących cukrzycy z pomp insulinowych, ciągłych monitorów stężenia glukozy (CGM) i glukometrów jest dużą częścią co sprawia, że wizyta w telezdrowiu jest produktywna.
Przypomina nam, że „telezdrowie to nie jedno”, więc nie jest to tak proste, jak zwykłe pytanie: „Jak osoby z cukrzycą reagują na telezdrowie?”
Po pierwsze, sprowadza się to do relacji, jaką pacjent ma ze swoim lekarzem, i w dużej mierze do tego, czy jest to utrwalona relacja. Ktoś, kto udaje się na wirtualną wizytę u nowego lekarza, będzie miał zupełnie inne doświadczenia, niż gdyby była to ciągła relacja lekarz-pacjent przez dłuższy czas.
„Jest o wiele lepiej, a Ty masz o wiele więcej satysfakcji, gdy trwają relacje, ponieważ telezdrowie jest przedłużeniem tej trwającej relacji” - powiedział Fisher.
Powiedział, że dalsze ankiety przeprowadzone wśród uczestników badania wykazały, że po wizycie zdecydowana większość stwierdziła, że czuje się wysłuchana, nie odczuwają presji ze względu na ograniczenia czasowe, jak to często odczuwali podczas wizyt osobistych, i widzieli efektywne wykorzystanie czasu.
Ale niektórzy pacjenci powiedzieli, że nie dbają o telezdrowie, ponieważ przegapili element fizycznego kontaktu. Powiedział, że klinicyści również zgłosili ten problem.
„Odkrycia te sugerują potrzebę zwrócenia większej uwagi na emocjonalny i psychospołeczny wpływ pandemii na tę populację i jej konsekwencje dla leczenia chorób i opieki zdrowotnej związanej z cukrzycą” - podsumowuje badanie Fishera.
Spośród osób niepełnosprawnych, które wskazały, że mają inne problemy z telezdrowie, przyczyny ogólnie podzielono na dwie główne kategorie:
- 30 procent jest po prostu mniej zadowolonych i postrzega to jako mniej wydajne niż spotkania osobiste
- 70 procent zwróciło uwagę na problemy techniczne związane z funkcjami audio i wideo podczas spotkania
- niektórzy wspominali również o problemach z przesyłaniem danych dotyczących glukozy i cukrzycy, aby lekarz mógł je przejrzeć i omówić podczas wizyty
Fisher mówi, że spodziewa się, że liczba klinik pobierających dane z CGM i urządzeń dla diabetyków znacznie wzrosła podczas pandemii, chociaż nie ma żadnych danych na temat tego trendu.
W międzyczasie liczba wizyt w laboratoriach oczywiście znacznie spadła od początku pandemii. Co ciekawe, Fisher mówi, że wielu pacjentów i klinicystów zgłasza, że zmniejszenie pracy laboratoryjnej może być w porządku, ponieważ mają poczucie, że testy były zlecane częściej niż było to konieczne wcześniej.
„Być może dla wielu osób wykonywaliśmy testy A1C zbyt często, ale oczywiście nie dotyczy to wszystkich” - powiedział.
Walka o wsparcie telezdrowia po pandemii
Ze względu na ograniczenia związane z pandemią Medicare i prywatni ubezpieczyciele zostali zmuszeni do przyjęcia telezdrowia, a nawet zaczęli zwracać jej koszty według tej samej stawki, co tradycyjne wizyty osobiste.
Niestety są to zmiany tymczasowe. To, co Centers for Medicare and Medicaid Services (CMS) uruchomiły z powodu COVID-19, wygaśnie w kwietniu 2021 r., A jeśli tak się stanie, lekarze i kliniki mogą być mniej skłonni do odbywania wirtualnych wizyt bez pełnego zwrotu kosztów.
Ale trwają wysiłki, aby utrwalić te zmiany w telezdrowiu, które nastąpiły w dobie COVID-19.
Grupy takie jak diaTribe Foundation, American Diabetes Association i Diabetes Policy Collaborative pracują nad przekonaniem decydentów, aby nowe ulepszenia telezdrowia stały się trwałe.
Na przykład diaTribe przygotowuje list z poparciem społeczności, który zostanie wysłany do nowej administracji i Kongresu Biden pod koniec lutego 2021 r., Podkreślając potrzebę wprowadzenia stałych przepisów dotyczących telezdrowia. Prawie 2000 osób podpisało list do połowy miesiąca.
diaTribe dołączył również do inicjatywy Patient & Provider Advocates for Telehealth (PPATH), uruchomionej niedawno przez koalicję Alliance for Patient Access (AfPA), jako sposób na budowanie większej współpracy w dążeniu do zmiany polityki.
„Telezdrowie nie jest idealną opcją dla wszystkich chorych na cukrzycę, ale daje ludziom więcej możliwości opieki zdrowotnej” - powiedziała Julia Kenney, współpracownik z Fundacji diaTribe z siedzibą w San Francisco. „Chcemy mieć pewność, że jest to opcja… aby osoby chore na cukrzycę miały dostęp do opieki zdrowotnej w sposób, który najbardziej im odpowiada”.
Dla niektórych osób z niepełnosprawnością fizyczną to wielka sprawa - w tym dla Emily Ferrell z Kentucky, która mówi DiabetesMine, że w zeszłym roku odkryła nowe zamiłowanie do telezdrowia. W pewnym momencie jej ubezpieczyciel zrzekł się nawet współpłacenia za telezdrowie podczas pandemii. Ma nadzieję, że ta opcja nie zniknie, gdy kryzys COVID-19 zacznie zanikać.
„Wiem, że telezdrowie istnieje od wielu lat, głównie po to, aby zwiększyć dostęp do opieki na obszarach wiejskich, i to straszne, że trzeba było pandemii, aby stała się głównym nurtem” - powiedziała. „Mam tylko nadzieję, że po zakończeniu pandemii nasze systemy opieki zdrowotnej i ubezpieczyciele będą współpracować nie tylko w celu kontynuacji, ale także ulepszenia telezdrowia i innych opcji świadczenia usług zdalnych”.
Kochające wirtualne wizyty
Zanim zaczęła się globalna pandemia, Ferrell nie miała dużego kontaktu z wirtualnymi wizytami swojego zespołu medycznego. Zdiagnozowano cukrzycę typu 1 (T1D) jako dziecko w 1999 roku, generalnie nie była fanem pomysłu oglądania swoich lekarzy na ekranie.
Ale kryzys COVID-19 to zmienił. Teraz 30-latka twierdzi, że z powodzeniem korzysta z telezdrowia ze swoim zespołem endokrynologicznym i woli ją z wielu powodów.
Nie tylko oszczędza to czas na podróżach, ale Ferrell jest w stanie z łatwością przeglądać dane swojej pompy insulinowej i CGM razem z lekarzem.
„Planuję używać go tak długo, jak będzie dostępny” - powiedziała DiabetesMine.
Podobnie jak Ferrell, Mariana Gómez w Los Angeles nie odbyła żadnych wizyt telezdrowia przed pandemią. Zdiagnozowano u niej chorobę T1D w wieku 6 lat w 1984 r., Kiedy jej rodzina mieszkała w Mexico City, głęboko wierzyła, że osobiste konsultacje z lekarzem zawsze będą lepsze ze względu na kontakt z ludźmi.
Ale kiedy wybuchła pandemia w 2020 r. I zaczęła pracować w domu, Gómez odkryła, że jedzie prawie godzinę na spotkanie i musi wziąć wolne i poradzić sobie ze stresem. Doprowadziło to również do innych wydatków, takich jak podróże, a wszystko to wpłynęło na jej zdrowie emocjonalne - co oczywiście miało wpływ na jej poziom cukru we krwi i kontrolę cukrzycy.
„Myślałem, że telezdrowie będzie skomplikowane, ale okazało się, że właśnie tego potrzebowałem” - powiedziała Gómez, zauważając, że jej endo analizuje jej dane dotyczące cukrzycy za pomocą platformy Tidepool i udostępnia ekran, aby przejść przez wszystko razem.
„Nie tylko jestem w stanie dostrzec trendy, ale także nauczyłem się interpretować moje dane w nowy sposób” - powiedziała. „Siedzę we własnym salonie, z kawą obok mnie i mojej rodziny, czasami bardzo blisko i też słucham. Nie czuję żadnego stresu. Co jest również miłe podczas pandemii ”.
Te osoby niepełnosprawne z pewnością nie są same. Kiedy DiabetesMine niedawno zapytała naszą społeczność na Facebooku, jakie zmiany związane z COVID w służbie zdrowia mogą chcieć utrzymać po pandemii, wiele słyszeliśmy o kochaniu telezdrowia. Uwzględniono komentarze:
- „Na pewno telezdrowie. Zwykle jeżdżę 45 minut w każdą stronę, aby zobaczyć moje endo. Teraz cała wizyta trwa najwyżej pół godziny i czułem, że mam więcej czasu na rozmowę z lekarzem ”.
- „Nie prowadzę samochodu, więc pomogły spotkania telefoniczne lub wideo. Wysyłam e-mailem moje raporty Dexcom przed spotkaniem. Moje ubezpieczenie nie obejmuje endokrynologów, więc to też jest trochę tańsze ”.
- „Telezdrowie należało zrobić wieki temu. COVID pozwolił, aby stało się to głównym nurtem… potrzebuję tego, aby pozostać ”.
Wady
Z dobrem może być też zło - a przynajmniej wyzwanie.
Pracownicy służby zdrowia mogą napotkać własne przeszkody w poruszaniu się po wirtualnych wizytach, od typowych usterek technicznych po pacjentów, którzy nie są tak skoncentrowani na kontaktach z lekarzem.
Zdaniem wielu lekarzy mogą również występować obciążenia fizyczne.
Dr Jennifer Dyer, endokrynolog dziecięcy z Columbus w stanie Ohio, mówi, że ogólnie jest zadowolona, że obecnie dość regularnie korzysta z telezdrowia.
To powiedziawszy, pobieranie może komplikować wirtualne wizyty, a także nie ma sposobu, aby rozwiązać problemy z witryną pompy lub dolegliwości, takie jak bóle neuropatyczne lub mrowienie.
Jeśli coś takiego się wydarzy, musi poprosić pacjenta i rodzinę, aby umówili się na wizytę osobiście w gabinecie w celu dokładniejszego zbadania.
Administracyjnie Dyer mówi, że telemedycyna to więcej pracy dla biura w przygotowaniach do wizyty. Ale poza tym jest to wspaniały sposób na kontynuowanie doskonałej opieki diabetologicznej nad dobrze znanymi pacjentami; nie jest to osobiste medium dla nowych pacjentów.
Potwierdza to długoletni T1D Katarina Yabut w Union City w Kalifornii. Kiedy wróciła do szkoły pielęgniarskiej i musiała przejść na ubezpieczenie Medi-Cal tuż przed uderzeniem COVID-19, zaczęła szukać nowych lekarzy w środowisku online. Jej doświadczenie było mniej niż idealne.
Znalazła lekarza pierwszego kontaktu, który skierował ją do endoprotezy, z którym, jak powiedziała, trudno było się dogadać. Jak mówi, typowe wyzwania związane z rozpoczynaniem pracy od nowego lekarza wydawały się zaostrzone w Internecie, na przykład mając tylko 15-minutową wizytę, podczas której lekarz mówi tylko o liczbach.
„Masz obawy związane z przebywaniem w domu i brakiem dostępu do siłowni, musisz odstawić leki na tarczycę i martwić się o dawki podstawowe i ustawienia bolusa…” - powiedziała. „Ale jedyną omawianą kwestią było:„ Cóż, tak naprawdę nie współpracuję z twoją pompą insulinową lub firmą ubezpieczeniową, ale spróbuję zapewnić ci zapasy do CGM ”.
W UCSF Fisher przeprowadził również badania klinicystów korzystających z telezdrowia i twierdzi, że zgłaszają również pewne wady, takie jak więcej komplikacji dotyczących oczu i pleców - prowadzących do bólów głowy, zmęczenia oczu i innych dolegliwości fizycznych w wyniku nagłego wzrostu liczby wizyt wirtualnych. Jedną ze sztuczek, które przyjął, jest ograniczenie liczby wizyt telezdrowia w danym dniu; nie będzie robił więcej niż 3 godziny na raz, zanim przełączy się na osobisty lub zrobi sobie przerwę.
„Wirtualne spotkania są bardzo trudne i mogą być o wiele bardziej wyczerpujące” - powiedział.
Rozbieżności istnieją również w telezdrowie
Nic dziwnego, że systemowy rasizm i domniemane uprzedzenia w opiece zdrowotnej pojawiają się również w środowiskach telezdrowia.
Niedawne badania przeprowadzone w Nowym Jorku wskazują na niższy poziom wykorzystania telemedycyny od początku pandemii wśród pacjentów rasy czarnej i latynoskiej - szczególnie tych w wieku powyżej 65 lat - w porównaniu z pacjentami rasy białej.
W Los Angeles, gdzie mieszka Gómez, powiedziała, że bariery językowe są ogromnym problemem przy rozważaniu telemedycyny. Większość platform jest w języku angielskim, a komunikacja e-mailowa jest często taka sama. Podczas wizyty osobistej istnieje prawdopodobieństwo, że pacjentom może pomóc tłumacz lub dwujęzyczna pielęgniarka. Ale to jest bardziej złożone w telezdrowie.
„Język zawsze stanowił barierę, a teraz jest to bardziej widoczne” - powiedziała. „Należy również wziąć pod uwagę dostęp do urządzeń, ponieważ większość rodzin ma jeden komputer, ale… priorytety czasami nie są najlepsze, jeśli chodzi o dostęp do opieki zdrowotnej”.
Jednak na horyzoncie może pojawić się nadzieja, jeśli chodzi o wykorzystanie telezdrowia do rozwiązania rozbieżności.
Inne badanie przeprowadzone w 2020 r. W Nowym Jorku, dotyczące telezdrowia i różnic, sugeruje stworzenie znormalizowanego projektu ekranu, który mógłby prawdopodobnie zmniejszyć uprzedzenia dostawców i wynikające z nich dysproporcje w opiece zdrowotnej.
Autorzy wzywają również do rozwoju „kulturowo i strukturalnie odpowiednich narzędzi i technologii, obecności i możliwości reprezentatywnych dostawców, pozytywnych ukierunkowanych działań informacyjnych i badań”.
Wreszcie badanie wykazało, że podejrzane diagnozy COVID-19 wśród czarnoskórych pacjentów, którzy byli średnio bardziej chorzy w momencie szukania pomocy, były bardziej narażone na złapanie podczas wizyt telezdrowia niż wizyty osobiste. W rezultacie autorzy badania uważają, że może to zapewnić równiejsze szanse dla pacjentów czarno-białych, którzy będą traktowani w ten sam sposób.
Taka jest również nadzieja, którą ma Ferrell, myśląc o nierównościach w zdrowiu.
„Wiem, że moje doświadczenia z opieką zdrowotną są inne niż wielu innych osób w społeczności diabetologicznej, które spotkały się z dyskryminacją i uprzedzeniami” - powiedziała. „Myślę, że telezdrowie ma olbrzymi potencjał w promowaniu równości w zdrowiu, ale trzeba będzie przemyślanego planowania, aby upewnić się, że te nowe osiągnięcia minimalizują dysproporcje, zamiast się do nich przyczyniać”.