Kiedy jestem na scenie, występuję tylko dla siebie.
To, jak postrzegamy świat, kształtuje to, kim chcemy być - a dzielenie się fascynującymi doświadczeniami może ukształtować sposób, w jaki traktujemy się nawzajem na lepsze. To potężna perspektywa.
Światło reflektora świeci jasno w moich oczach, gdy figlarnie uśmiecham się do tłumu nierozpoznawalnych twarzy na widowni. Kiedy zaczynam wyjmować rękę z kardiganu, szaleją z krzykiem i klaskaniem.
I w tej chwili jestem uzdrowiony.
Kiedy myśli się o różnych sposobach leczenia, burleska raczej nie trafia na listę. Ale odkąd zacząłem występować prawie osiem lat temu, burleska wpłynęła na moje życie w największym stopniu. Pomogło mi to przezwyciężyć historię nieuporządkowanego odżywiania, zdobyć nową miłość do mojego ciała i zmagać się z wzlotami i upadkami mojej niepełnosprawności fizycznej.
Burleska wypchnęła mnie poza moją strefę komfortu
Kiedy poszedłem na moje pierwsze zajęcia z burleski w 2011 roku, nie wiedziałem praktycznie nic o sztuce poza filmem dokumentalnym, który oglądałem na Netflix kilka miesięcy wcześniej. Nigdy nie byłam na pokazie burleski, a moje konserwatywne, ewangeliczne pochodzenie połączone z dużą dawką wstydu dla ciała oznaczało, że też nigdy nie zrobiłam czegoś podobnego.
Ale oto byłem, bardzo zdenerwowany 31-latek, który rozpoczął sześciotygodniowe zajęcia w nadziei, że pomoże mi to nauczyć się kochać i doceniać swoje ciało oraz dać głos historii, o której wiedziałem, że chce opowiedzieć.
Dzięki burlesce nauczyłem się, że wszystkie ciała są dobre, seksowne, warte bycia widzianymi i celebrowanymi. Nauczyłem się tego mój ciało to wszystkie te rzeczy.
Początkowo myślałem, że wezmę udział w zajęciach, zagram na maturze, a potem zostawię burleskę za sobą. Ale dzień po moim pokazie dyplomowym zarezerwowałem drugi występ, a po nim następny. I kolejny. Nie mogłem się nacieszyć!
Uwielbiałem humor, politykę i uwodzenie burleski. Poczułem się wzmocniony i wyzwolony przez akt kobiety na scenie, obejmującej swoją seksualność, opowiadającej historię swoim ciałem.
To wzmocnienie pomogło mi porzucić pogląd, że moje ciało nie jest „wystarczająco dobre”
Kiedy zacząłem burleskę, większość życia spędziłem we wstydzie wokół mojego ciała. Wychowałem się w kościele, który uważał ciało kobiety za grzech. Zostałam wychowana przez rodzica, który ciągle stosował dietę jo-jo i byłam żoną mężczyzny, który regularnie krytykował mnie za mój rozmiar i wygląd.
Od lat starałem się, aby moje ciało było „dostatecznie dobre” dla wszystkich innych. Ani razu nie przestałem myśleć o tym, że może już tak było jeszcze niż wystarczająco dobre.
Tak więc, kiedy po raz pierwszy zdjąłem część garderoby na scenie i tłum oszalał, poczułem, że negatywne komunikaty, które usłyszałem i które powiedziałem sobie o moim ciele, opadły na całe lata. Jeden z moich instruktorów burleski przypomniał nam przed wyjściem na scenę, że robimy to dla siebie, a nie dla nikogo na widowni.
I to była prawda.
Podczas gdy krzyki uznania pomogły z pewnością, ten występ wydawał się prezentem, który sobie dawałem. To było tak, jakby z każdą częścią garderoby, którą zdjąłem, znalazłem małą część mnie ukrywającą się pod spodem.
Dzięki burlesce nauczyłem się, że wszystkie ciała są dobre, seksowne, warte bycia widzianymi i celebrowanymi. Nauczyłem się tego mój ciało to wszystkie te rzeczy.
Zaczęło się to przekładać również na moje życie poza sceną. Zdjąłem „sukienkę motywacyjną” z wieszaka i podarowałem ją. Przestałem się odżywiać i ćwiczyć w mniejszych dżinsach i obejmowałem brzuch i uda wszystkimi ich ruchami i dołeczkami. Za każdym razem, gdy schodziłem ze sceny po występie, czułem trochę więcej miłości do siebie i bardziej się leczyłem.
Nie miałem jednak pojęcia, jak bardzo burleska pomoże mi rosnąć i leczyć, dopóki nie zachoruję.
Lekcje burleski pomogły mi w prowadzeniu życia z przewlekłą chorobą
Jakieś dwa lata po tym, jak zacząłem robić burleskę, moje zdrowie fizyczne pogorszyło się. Cały czas byłam zmęczona i cierpiałam. Moje ciało po prostu się poddało. W ciągu sześciu miesięcy byłem dłużej przykuty do łóżka, straciłem pracę i wziąłem urlop na studiach podyplomowych. Ogólnie byłem w naprawdę złym miejscu, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie.
Po wielu wizytach lekarskich, obszernych badaniach i przyjmowaniu leków po leczeniu, otrzymałem kilka diagnoz różnych chorób przewlekłych, w tym zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa, fibromialgii i przewlekłej migreny.
W tym czasie musiałem oderwać się od burleski i nie byłem pewien, czy będę w stanie wrócić. Czasami nie mogłem się ruszyć, nawet z jednego pokoju do drugiego w moim domu. Innym razem moje myślenie było tak powolne i mgliste, że słowa wymykały mi się z uścisku. Przez większość dni nie mogłem zrobić kolacji swoim dzieciom, a tym bardziej tańczyć lub występować.
Zmagając się z nowymi realiami mojego codziennego życia jako przewlekle chora i niepełnosprawna osoba, cofnąłem się do lekcji, których nauczyła mnie burleska, jak kochać swoje ciało. Przypomniałem sobie, że moje ciało jest dobre i godne. Przypomniałem sobie, że moje ciało ma do opowiedzenia historię i warto ją celebrować.
Musiałem tylko dowiedzieć się, co to za historia i jak ją opowiem.
Powrót na scenę oznaczał, że mogłem opowiedzieć historię, na którą moje ciało czekało od miesięcy
Prawie rok po rozpoczęciu choroby uczyłem się radzić sobie z objawami fizycznymi. Niektóre z moich zabiegów pomagały mi nawet być bardziej mobilnym i zdolnym do wykonywania codziennych czynności. Byłem za to niezmiernie wdzięczny. Ale brakowało mi burleski i brakowało mi sceny.
Trener życia, z którym pracowałem, zaproponował, żebym spróbował tańczyć z moim chodzikiem.
- Po prostu spróbuj w swoim pokoju - powiedziała. „Zobacz, jakie to uczucie”.
Więc zrobiłem. I było wspaniale.
Kilka dni później wróciłem na scenę, razem ze swoim chodzikiem, szybując, podczas gdy Portishead śpiewała: „Po prostu chcę być kobietą”. Na tym etapie pozwoliłem swojemu ruchowi opowiedzieć historię, którą moje ciało chciało opowiedzieć od miesięcy.
Z każdym drżeniem moich ramion i szarpnięciem bioder, publiczność głośno krzyczała. Jednak ledwo ich zauważyłem. W tym momencie naprawdę robiłem to, co przed laty mówili mi moi nauczyciele burleski: tańczyłem dla siebie i dla nikogo innego.
Od tamtej pory wielokrotnie występowałem na scenie z chodzikiem lub laską i tylko swoim ciałem. Za każdym razem, gdy zdejmuję ubranie, przypomina mi się, że moje ciało jest dobre.
Seksowne body.
Ciało godne świętowania.
Ciało z historią do opowiedzenia.
I za każdym razem jestem uzdrowiony.
Angie Ebba to queerowa niepełnosprawna artystka, która uczy warsztatów pisarskich i występuje w całym kraju. Angie wierzy w siłę sztuki, pisania i występów, które pomagają nam lepiej zrozumieć siebie, budować społeczność i wprowadzać zmiany. Możesz znaleźć na niej Angie witryna, jej blog lub Facebook.