To wszystko jest zabawne i zabawne, kiedy tata jest w pobliżu, ale ja pogodzę się z własną rolą w rodzinie.
Nigdy tak naprawdę nie myślałem o sobie jako o nudnej osobie. Powinienem wyjaśnić: nigdy tak naprawdę nie myślałem o sobie jako o nudnej osobie… dopóki mój najstarszy syn wprost nie powiedział mi, że tak jest. Daję mu życie, a on daje mi tę ogromną zniewagę. Bezlitosny - prawda?
Ale tak, to się stało. Nie miało dla niego znaczenia, że mam mnóstwo hobby i zainteresowań. Dał zero efektów, które kochałem w karierze, całkiem przyzwoite życie towarzyskie, parę ratujących zwierzaków lub partnera. Powiedział mi, że jestem nudną kobietą, poszedł naprzód i zakończył to, mówiąc to, a ja cytuję: „Nigdzie nie ma Blisko tak zabawny, jak tatuś! ”
No cóż… to było. Ten malutki dyktator nawet nie wiedział, jak wytrzeć swój tyłek, ale czuł się komfortowo, szybko rzucając mnie w stałą rolę „nie-zabawnego” rodzica. Mmkay.
Ego, teraz całkowicie posiniaczone, ta śmiała deklaracja sprawiła, że przestałem robić to, co robiłem (co w tym momencie prawdopodobnie polegało na praniu zabrudzonych ubrań jego nowonarodzonego brata i / lub modleniu się, by ich drzemki zsynchronizowały się tego popołudnia) i pomyślałem. Kiedy to zrobiłem, zobaczyłem, że mój spawn ma punkt.
Chociaż dzielę wiele obowiązków z jego tatą, większość ogólnych prac związanych z opieką / praniem i zmywaniem naczyń / utrzymywaniem wizyt / konserwacją spada na mnie. Nazwij to macierzyństwem. Nazwij to rolami płci. Nazwij to faktem, że jestem bardzo niespokojną osobą, która jest trochę maniakiem kontroli. Bez względu na powód, to tata zostaje mianowany „Good Time Guy”.
Na początku to mi przeszkadzało. DUŻO. Z pewnością nie tak sobie wyobrażałam, kiedy byłam w ciąży! Jako przyszła mama wyobrażałam sobie tyle samo radosnych wycieczek na plac zabaw, wypadów do zoo i zawodów w budowaniu klocków Lego, co następny rodzic. Och, miejsca, do których byśmy poszli!
Jedynym problemem było to, że w moich marzeniach nie zostawiłam miejsca na rutynowe zadania związane z rodzicielstwem. I chłopaki, jestem pewien, że nie muszę wam mówić, jest ich mnóstwo, od artykułów spożywczych i prania po szoferów, całowanie się i wszystko pomiędzy.
Nie mówię, że nie robimy zabawnych rzeczy, które wyobrażałem sobie w tych cennych dniach prenatalnych. Mówię tylko, że to nie wszystkie róże przez cały czas i nie mówię tutaj o brudnych pieluchach, ludzie. To, co nie jest przyjemne - utrzymanie, praca, która utrzymuje statek w ruchu - ma pierwszeństwo i zawsze będzie. To się nie skończy w najbliższym czasie, więc zaczynasz akceptować, że przeszkadza to w spędzaniu czasu z cherubinami.
Ale wiesz, co jeszcze robi? To sprawia, że zabawa jest o wiele słodsza i sprawia, że odnajdujesz zabawę w prostych, codziennych miejscach lub rutynach. Nie zrozum mnie źle - na drodze do pogodzenia się z tym, że jestem nie-zabawny, zdecydowanie trochę się broniłem.
Jak mogłem uzyskać zły rap za to, że nie mam ciągłego strumienia ekscytujących zajęć zaplanowanych dla moich dzieci, wśród niezliczonych rzeczy, które muszą zrobić, aby utrzymać je jako żyjących, funkcjonalnych małych członków społeczeństwa? Rzeczy wymagają zrobienia, a zabawny rodzic to tytuł, jaki może nosić ich tata, jeśli ma na to energię, czas i zainteresowanie. Tak się cieszę, że to robi! Ponieważ zasługują na całe szczęście, jakie może znieść jedno dzieciństwo, i jak to powiedzonko jest banalne, to naprawdę wymaga wioski.
Kiedy przyszedłem, aby to zobaczyć, moim zadaniem jest dbać o zdrowie moich dzieci i dbanie o to. Uwielbiają turnieje gier wideo taty i wycieczki do parku trampolin. Nie winię ich! Też uwielbiam, kiedy robimy takie rzeczy.
Ale któregoś dnia (miejmy nadzieję) docenią również posiadanie pełnego zestawu zębów, które nie zgniły, lub naukę pływania. Jestem ich mamą - nie ich domowym systemem rozrywki. A zabawa, którą mamy (która jest często i dużo, IMHO) jest o wiele bardziej niezapomniana dla nas wszystkich.
Więc tak to jest. Jeśli jesteś podobny do mnie, twoje dzieci nie myślą, że jesteś wystarczająco zabawny. Mówię: śmiało, przyjmij swoją królewską nudę, bo wiesz co? Jesteś klejem.
Kate Brierley jest starszym pisarzem, wolnym strzelcem i rezydentem, mamą Henry'ego i Ollie. Zdobywczyni nagrody Rhode Island Press Association, uzyskała tytuł licencjata dziennikarstwa oraz tytuł magistra bibliotekoznawstwa i informatyki na Uniwersytecie Rhode Island. Jest miłośniczką ratowania zwierząt domowych, rodzinnych dni na plaży i odręcznych notatek.