Czułem, że zepsułem związek, zachorując, chociaż nie mogłem nic na to poradzić.
Nieraz widziałem, jak sugerowało to, że łatwiej jest nie umawiać się z osobą z przewlekłą chorobą, ponieważ ta osoba stanie się dla ciebie ciężarem.
Rozumiem to jako osoba z przewlekłą chorobą. Umawianie się na randki z kimś bez przewlekłej choroby może być łatwiejsze - oznacza to, że pozostajesz w ignorancji wobec pewnych chorób, nie musisz być emocjonalnym wsparciem, gdy cię potrzebują, i nie musisz patrzeć, jak źle się czuje osoba, którą kochasz .
Ale poważnie podchodzę do sugestii, że ludzie z przewlekłymi chorobami są ciężarem.
Mam nieswoiste zapalenie jelit (IBD) i od czasu, gdy zdiagnozowano u mnie wrzodziejące zapalenie jelita grubego, jestem w dwóch związkach.
Podczas pierwszego związku czułem się jak ciężar. Nie miałam pojęcia, że cierpię na tę chorobę przez pierwszy rok, kiedy byliśmy razem.
Dopiero później, kiedy musiałam przejść operację w trybie nagłym, zrozumieliśmy, jak bardzo jestem chory.
Czułem, że zepsułem związek, zachorując, chociaż nie mogłem nic na to poradzić.
I chociaż zostawił mnie dopiero 6 lat później, nie okazał mi żadnego wsparcia. Przez te lata czułem się źle z powodu każdej wizyty w szpitalu, na którą go prosiłem, ale odmówił. Ciągle czułem, że zawiodłem go, ilekroć musiałem odwołać plany, ponieważ nie czułem się dobrze.
Czułem się, jakbym zawiódł jako dziewczyna, kiedy sterydy, które brałem, sprawiły, że przytyłem. Przestałem go o cokolwiek prosić, a nawet rozmawiać z nim o mojej przewlekłej chorobie, ponieważ nie chciałem być dla niego ciężarem.
Ale czułem się jak ciężar tylko z powodu jego niesympatycznej reakcji na moje zmagania.
Kiedy zdiagnozowano u ciebie coś, co zmienia życie, oczekujesz, że osoba, z którą jesteś, będzie cię wspierać.
Oczekujesz, że będą tam, aby cię kochać i opiekować się tobą, kiedy tego potrzebujesz. Oczekujesz, że będą Twoim najlepszym przyjacielem. Oczekujesz, że będą tam dla ciebie emocjonalnie, ponieważ przewlekła choroba może być bardzo szkodliwa dla twojego zdrowia psychicznego.
Ale wszystkie te rzeczy są bardzo normalnymi rzeczami, których można się spodziewać w związku - nie dotyczy to wyłącznie umawiania się z kimś, kto jest przewlekle chory.
Rozumiem, że ludzie mogą się bać umawiać się z kimś z problemami zdrowotnymi, ale to dlatego, że wokół tego jest takie nieporozumienie.
Myślę, że ludzie zakładają, że muszą zmienić się w opiekunów, ale my nie potrzebujemy opiekunów. Potrzebujemy tylko normalnych relacji, w których dostępna jest miłość i troska.
Wiele osób z przewlekłymi chorobami - w tym ja - stało się niesamowicie niezależnymi, ponieważ musimy takimi być.
Przyzwyczailiśmy się, że ludzie nas zawodzą. Przyzwyczailiśmy się czuć, że to my zawodzimy ludzi, więc radzimy sobie z tym, troszcząc się o siebie i minimalizując ból, w jakim się znajdujemy, ponieważ tak bardzo boimy się być ciężarem.
Przestałem czuć się, jakbym niszczył swój związek, będąc przewlekle chory, kiedy mój pierwszy partner i rozstaliśmy się.
Przeszedłem przez wszystkie zwykłe emocje: obwinianie siebie, zastanawianie się, jak mogłem powstrzymać nieuniknione rozstanie i jak mogłem naprawić związek. Spędziłem całe wieki myśląc, że gdybym nie był przewlekle chory, może by się to nie wydarzyło.
A może nie.
Ale zdałem sobie sprawę, że jeśli ktoś nie może być ze mną, ponieważ mam przewlekły stan zdrowia, nie potrzebowałem tego związku.
Ale pomimo tego, że zdałem sobie z tego sprawę, nadal bałem się ponownie randkować. Pamiętam, że kiedy poznałam mojego obecnego partnera i ojca mojego dziecka, czekałam kilka tygodni, aby opowiedzieć mu o swoim stanie zdrowia.
To inna sprawa. Czujesz, że musisz to ujawnić wcześnie, ponieważ czujesz się zobowiązany dać im możliwość odejścia, zanim jeszcze zaczniesz się spotykać. Ustawiasz się na odrzucenie, więc nie musisz się ujawniać przez późniejsze zachorowanie i ryzykowanie, że później przeżyjesz zawód miłosny po rozstaniu.
Chciałbym, żeby tak nie było, ale dla większości z nas tak jest.
Mój partner był niesamowicie pomocny, gdy tylko mu powiedziałem. W ogóle nie był to dla niego problem. Nawet nie zrobił z tego wielkiej sprawy. To było coś, z czym żyłem, czego nie mogłem zmienić. Dla niego była to tylko część pakietu, która go interesowała.
Jesteśmy razem od 18 miesięcy i ani razu nie sprawił, że poczułam się ciężarem. Był tam podczas każdej wizyty w szpitalu, każdego pobytu w szpitalu i opiekuje się mną i naszym dzieckiem, kiedy nie czuję się dobrze. Akceptuje mnie takim, jakim jestem i nigdy nie sprawia, że czuję, że go zawiodłem lub czy byłoby lepiej beze mnie.
Żałuję, że wcześniej nie opuściłem mojego ostatniego związku, ponieważ teraz wiem, jakie to uczucie być z kimś, kto nie sprawia, że czuję, że jest jakiś haczyk na randce ze mną.
Chciałbym, żeby inni ludzie z przewlekłymi chorobami również doświadczyli tego uczucia.
Dla właściwej osoby nie jesteś ciężarem.
Jesteś kimś, kogo kochają i chcą się o nią troszczyć w złych czasach. Musisz też o nie dbać, gdy coś im szkodzi - niezależnie od tego, czy jest to związane ze zdrowiem, czy nie.
Umawianie się z kimś z przewlekłą chorobą nie jest czymś, co powinieneś postrzegać jako obowiązek. To nie jest coś, co powinno Cię zniechęcić do poznania kogoś. Ponieważ ta osoba może być po prostu idealną osobą dla Ciebie.
Jeśli odkładasz randkowanie z kimś, ponieważ jest przewlekle chory, nie jesteś gotowy na prawdziwy związek.
Osoba może zachorować w dowolnym momencie, niezależnie od tego, czy była „zdrowa” na początku związku, czy nie. Ale mogą się też zdarzyć inne rzeczy, które równie potrzebują wsparcia - możesz stracić pracę, zajść w ciążę, zostać wyrzuconym z domu.
To wszystko, co wymaga od osoby wsparcia emocjonalnego i fizycznego.
Więc jeśli jesteś kimś, kogo obecnie zniechęca umawianie się z kimś z przewlekłą chorobą, ponownie oceń swój pomysł na związek.
Szukasz czegoś powierzchownego, gdzie nie ma obowiązku wspierania partnera, gdy cię potrzebuje? A może szukasz kogoś, kogo możesz w pełni pokochać, rozwinąć więź emocjonalną i otrzymać w zamian miłość i wsparcie?
Wiem, który bym wybrał.
Hattie Gladwell jest dziennikarką zajmującą się zdrowiem psychicznym, autorką i rzeczniczką. Pisze o chorobach psychicznych w nadziei na zmniejszenie piętna i zachęcenie innych do zabrania głosu.