„Jedyne, czego nauczyłem się podczas oglądania serialu, to nowa metoda samobójstwa”.
Ostrzeżenie dotyczące treści: opisy samobójstw, myśli
Po otrzymaniu ogromnego sprzeciwu Netflix w końcu zdecydował się wyciąć kontrowersyjną scenę samobójstwa z finału pierwszego sezonu „13 powodów”. Osobiście cieszę się, że to zrobili.
Chociaż jest na to trochę za późno, nadal cieszę się, że Netflix podejmuje kroki w celu ochrony swoich odbiorców przed tak wyzwalającą sceną, która romantycznie przedstawiała samobójstwo i mogła wpłynąć na zmagających się z problemami widzów.
Czuję to zarówno na poziomie osobistym, jak i jako outsider - ponieważ serial wpłynął na moje własne wyobrażenia o samobójstwie.
Zdecydowałem się obejrzeć „13 powodów, dlaczego”, nie wiedząc nic o scenie samobójstwa (dlatego, nawiasem mówiąc, z całą pewnością powinny być ostrzeżenia dotyczące treści w pierwszym sezonie).
Zmagałem się z własnym zdrowiem psychicznym i jako dziennikarz i ocalały chciałem zobaczyć, jak choroba psychiczna została przedstawiona w nowoczesnym serialu.Jako młoda osoba, która zmaga się z chorobą psychiczną od najmłodszych lat, chciałem sprawdzić, czy potrafię nawiązać kontakt z nastolatkami z serialu.
Naprawdę miałam nadzieję, że dostanę z tego trochę pociechy i że nie jestem sama - coś, co często czułam jako nastolatka.
Ale jedyne, czego nauczyłem się podczas oglądania serialu, to nowa metoda samobójstwa.
I chociaż w serialu było wiele wyzwalających podtekstów, nie sądzę, żeby cokolwiek było tak niebezpieczne jak scena z kąpielą.
Dla niektórych ta scena była uruchamiana po prostu dlatego, że pokazywała samookaleczenie. Dotknęło to wiele osób, które w przeszłości dokonały samookaleczenia, ponieważ było to dla nich zbyt blisko domu. Było to przypomnienie dawnych zmagań i bólu, który doprowadził ich przede wszystkim do samookaleczeń. Zabrał ich z powrotem do ciemnego miejsca, do którego nie byli gotowi wracać.
Ale walczyłem z tym z innego powodu: fakt, że sprawili, że samobójstwo wydawało się takie łatwe.
Z powodu mojej własnej choroby psychicznej w zeszłym roku zacząłem doświadczać ataków samobójstw. To nie był pomysł, który wziąłem lekko. Myślałem o czasie, metodach, listach, finansach i co się stanie, gdy mnie nie będzie.
A kiedy zacząłem sobie wyobrażać, jak to zrobię, wiedziałem już, jak spróbuję: Dokładnie tak samo jak Hannah.
Pamiętam, jak wróciłem do tej sceny w „13 powodów” i zobaczyłem, jak łatwa i spokojna wydawała się śmierć Hannah. Wydawało się, że to się skończyło w ciągu kilku sekund.
Tak, była niesamowicie zdenerwowana i zmartwiona, ale ta scena prawie sprawiała, że wyglądało to na „łatwe wyjście”. Tak łatwe, że powiedziałem sobie, że tak właśnie bym to zrobił.
Na szczęście szukałem pomocy w zespole kryzysowym. Po sześciu tygodniach codziennych wizyt, wsparcia i zmiany leków, uczucia samobójcze ustąpiły i zacząłem widzieć światło na końcu tunelu.
I wiesz, co jeszcze widziałem? Jak niebezpieczna i nierealistyczna była ta scena samobójstwa.
Każdemu, kto tego nie widział, pokazano Hannah leżącą w wannie w pełni ubraną, skaleczoną żyletką. Następna scena pokazuje, jak jej rodzice znajdują ją zdruzgotaną po śmierci Hannah.
Scena samobójstwa była szybka i czysta. Sprawiali, że wydawało się to proste - jakby to był atrakcyjny sposób na śmierć.
Dla kogoś, kto znajduje się w bezbronnej przestrzeni nad głową - kogoś takiego jak ja - ta scena utknęła we mnie, pogorszona faktem, że nie spodziewałem się jej zobaczyć.
Ale w rzeczywistości podcinanie nadgarstków jest niezwykle niebezpieczną i bolesną czynnością, która wiąże się z dużym ryzykiem - z których wiele nie obejmują śmierć.
To nie jest szybkie. To nie jest łatwe. Z pewnością nie jest to bezbolesne. I prawie we wszystkich przypadkach idzie źle i może spowodować poważne infekcje, a nawet niepełnosprawność.
Przeraża mnie, że gdybym nie szukał pomocy u profesjonalistów i nie dowiedziałem się o tym, mógłbym poważnie uszkodzić swoje ciało do końca życia.
Ale ta scena była szkodliwa nie tylko dla mnie. Martwię się, że może to mieć duży wpływ na innych, którzy, tak jak ja w tamtym czasie, nie rozumieli wagi tego problemu.
Kiedy próbowałem wyśledzić tę scenę w Internecie, znalazłem ją bez kontekstu - tylko muzyka za nią - i wyglądało to prawie jak przewodnik po zakończeniu życia. To było przerażające.
Przeraża mnie wyobrażanie sobie młodego, podatnego na wpływy widza, który widzi to na ekranie i myśli: „Oto sposób na zrobienie tego”.
Wiem, że tam są, ponieważ byłem jednym z tych widzów.
Rozumiem, że Netflix chciał czynnika szoku, tak jak robi to wiele programów telewizyjnych. I potrafię docenić ambicję otwarcia rozmowy o samobójstwie we współczesnym serialu. Jednak sposób, w jaki to zrobili, był niebezpieczny i nierealny.
Oczywiście nie będą chcieli pokazywać realistycznego sposobu - ponieważ nie byłoby to odpowiednie dla wieku oglądania.
Ale to właściwie część problemu. Niebezpiecznie jest przedstawiać samobójstwo w sposób, który sprawia, że wydaje się ono stosunkowo proste i bezbolesne, mimo że jest ono czymś innym.
Z pewnością są rzeczy, które można polubić w tym serialu (przyznam, że były części, które zdecydowanie kochałem). Jednak nie przeważają one nad ryzykiem skłonienia wrażliwych widzów do podjęcia śmiertelnych działań, ponieważ myślą, że to, co zostało przedstawione w serialu, wydarzy się w prawdziwym życiu.
Scena nigdy nie powinna była zostać opublikowana. Ale faktem jest, że tak było - i zagrażał widzom takim jak ja.
Cieszę się, że scena została ucięta. Obawiam się jednak, że jest już za późno.
Hattie Gladwell jest dziennikarką zajmującą się zdrowiem psychicznym, autorką i rzeczniczką. Pisze o chorobach psychicznych w nadziei na zmniejszenie piętna i zachęcenie innych do zabrania głosu.