„Więc myślisz, że jesteś biseksualny?”
Mam 12 lat, siedzę w łazience i patrzę, jak mama prostuje włosy przed pracą.
Raz w domu jest cicho. Żadnej siostrzyczki biegającej dookoła i niepokojącej sąsiadów pod nami. Żaden ojczym nie gonił za nim i nie mówił jej, żeby była cicho. Wszystko jest białe i fluorescencyjne. Mieszkamy w tym mieszkaniu na Jersey od roku.
Moja mama wsuwa metalowe płytki po włosach, loki, które są teraz oswojone przez lata ciągłego niszczenia przez ciepło. Potem spokojnie mówi: „Więc myślisz, że jesteś biseksualny?”
To mnie zaskakuje. Ja, niezgrabny w ubraniu, które jeszcze nie dostosowało się do mojej przewijanej sylwetki, prycham: „Co?”
“Tití Jessie podsłuchała, jak rozmawiasz ze swoim kuzynem. Co oznacza, że podniosła słuchawkę, żeby szpiegować naszą rozmowę. Świetny.
Moja mama odkłada prostownicę i odwraca się od swojego odbicia, żeby na mnie spojrzeć. "Więc chcesz włożyć usta do pochwy innej dziewczyny?"
Naturalnie pojawia się więcej paniki. "Co? Nie!"
Odwraca się do lustra. "W porządku. Tak myślałem."
I to było to.
Moja mama i ja nie rozmawialiśmy o mojej seksualności przez kolejne 12 lat.
W tej przerwie czasu byłem sam, często pełen wątpliwości. Myśląc, tak, prawdopodobnie ma rację.
Czytałem te wszystkie romanse o silnych mężczyznach ścigających silne dziewczyny, które stały się dla nich miękkie. Jako swego rodzaju późny rozkwit, nie miałem nikogo ważnego, dopóki nie skończyłem 17 lat. On i ja razem odkrywaliśmy wejście w dorosłość, dopóki go nie minąłem.
Poszedłem do college'u w południowym New Jersey, w małym kampusie znanym z programów pielęgniarskich i wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych. Możesz zgadnąć, jacy byli moi koledzy z klasy.
Byłem dojeżdżającym do pracy, więc jechałem przez Atlantic City - przeważnie Black, przytłoczony bezrobociem, obserwowany przez kasyna sterczące w niebo - i do zalesionych dzielnic na morzu.
Cienkie flagi niebieskiej linii zdobiły trawniki domów, które mijałem, nieustannie przypominając, gdzie stali ludzie wokół mnie, jeśli chodzi o moje człowieczeństwo jako czarnej dziewczyny.
Więc oczywiście nie było zbyt wiele miejsca dla niezręcznej, zamkniętej w sobie czarnej dziewczyny, która wiedziała tylko, jak nawiązywać przyjaźnie, przywiązując się do najbliższego ekstrawertyka.
Wciąż czułem się nieswojo w mojej Blackness i myślę, że inne czarne dzieciaki na mojej uczelni mogą to wyczuć.
Więc znalazłem dom na innych kierunkach literackich. Bardzo przyzwyczaiłem się do uwagi ludzi, którzy nie byli w moim typie, a jednocześnie nigdy nie byłem typem tych, którzy wzbudzili moje zainteresowanie. Stworzyło to kompleks, który doprowadził do serii spotkań seksualnych, które wykazały moją potrzebę uwagi i uznania.
Byłam „pierwszą czarnoskórą dziewczyną” dla tylu białych cis mężczyzn. Mój spokój uczynił mnie bardziej przystępnym. Bardziej „akceptowalne”.
Wiele osób powtarzało mi, kim jestem lub czego chcę. Siedząc z przyjaciółmi w miejscach publicznych, żartowaliśmy sobie z naszych związków.
Kiedy moi przyjaciele patrzyli, jak zbieram ciało po ciele, wszyscy cis i mężczyźni, zaczęli żartować z ważności mojej dziwności.
Wiele zinternalizowanych bifobii to kwestionowanie samego siebie, ponieważ inni wpadają ci do głowy.
Osoby biseksualne stanowią nieco ponad 50 procent społeczności LGBTQIA, ale często czujemy, że jesteśmy niewidzialni lub nie należymy. Jakbyśmy byli zdezorientowani lub jeszcze tego nie rozgryźliśmy. Zacząłem kupować tę koncepcję dla siebie.
Kiedy w końcu miałem spotkanie seksualne z kobietą, było to podczas mojego pierwszego trójkąta. To było dużo. Byłem lekko pijany i zdezorientowany, nie byłem pewien, jak poruszać się po dwóch ciałach naraz, równoważąc związek pary i skupiając się na poświęcaniu równej uwagi każdej ze stron.
Zostawiłam tę interakcję trochę zdezorientowaną, chcąc powiedzieć o tym mojemu chłopakowi, ale nie mogłam tego zrobić z powodu natury naszego otwartego związku nie-pytaj-nie-mów.
Nadal uprawiałbym seks z kobietami podczas zabaw grupowych i nadal czułem się „niewystarczająco queer”.
Ta pierwsza interakcja i wiele z następnych nigdy nie było odczuwalne idealny. Dodało to mojej wewnętrznej walki.
Czy naprawdę interesowałem się innymi kobietami? Czy byłem tylko pociągają kobiety? Nie pozwoliłam sobie zrozumieć, że queerowy seks może być również mniej niż satysfakcjonujący.
Zebrałem tak wiele rozczarowujących doświadczeń z mężczyznami, ale nigdy nie wątpiłem, że do nich pociągam.
Bez dziwnych przykładów w moim życiu lub w dostępnych mi mediach nie miałam pojęcia, co jest słuszne.
Moje otoczenie ukształtowało wiele mojego postrzegania siebie. Kiedy wróciłem do domu do Nowego Jorku, zdałem sobie sprawę, jak to zrobić dużo był dostępny poza pracownikami fizycznymi, często konserwatywną dzielnicą, w której dorastałem.
Mógłbym być poliamoryczny. Mógłbym być pozytywnie nastawiony do seksu i perwersyjny, i mógłbym być dziwny jak cholera. Nawet w związkach z mężczyznami.
Zrozumiałem, kiedy właściwie zacząłem randki kobietą, nieustannie sprowadzałem swoją seksualność do seksu - tak jak moja mama przed laty.
W tej początkowej rozmowie nigdy nie zapytała mnie, czy chcę położyć usta na genitaliach chłopca. Miałbym taką samą reakcję! Byłem za młody, by pojąć seks jako całość, nie mówiąc już o zaangażowanych w to częściach ciała.
Moje uczucia do tej dziewczyny były prawdziwe, ekscytujące i cudowne. Czułam się bezpieczniejsza niż kiedykolwiek w romantycznym związku, po prostu w pokrewieństwie tej samej płci.
Kiedy się rozpuścił, zanim naprawdę się zaczął, byłem zdruzgotany utratą tego, co prawie miałem.
Dojście do terminu biseksualny zajęło dużo czasu
Dla mnie oznaczało to atrakcyjność 50-50 do każdej płci. Zastanawiałem się, czy obejmuje to również inne tożsamości płciowe - więc na początku wybrałem panseksualność lub queer.
Chociaż nadal używam tych słów, aby się zidentyfikować, czuję się bardziej komfortowo akceptując ten bardziej powszechny termin, a rozumienie jego definicji nieustannie ewoluuje.
Nigdy nie chodziło o seksualność WHO Pociąga mnie to. Bardziej chodzi o to, na kogo jestem otwarty.
I szczerze, to wszyscy. Nie czuję już potrzeby udowadniania nikomu swojej dziwności - nawet sobie.
Gabrielle Smith jest poetką i pisarką mieszkającą na Brooklynie. Pisze o miłości / seksie, chorobie psychicznej i intersekcjonalności. Możesz za nią nadążyć Świergot i Instagram.