To, w co wierzysz w swoim sercu, nadal nie może wyleczyć choroby psychicznej.
Zwykle nie piszę o swoim zdrowiu psychicznym, kiedy sprawy są „świeże”.
W każdym razie nie w ciągu ostatnich kilku lat. Wolę pozwolić, by rzeczy się marynowały i upewnić się, że wybrane przeze mnie słowa wzmacniają, podnoszą na duchu i, co najważniejsze, rozwiązują.
Wolę udzielać rad, gdy jestem po drugiej stronie czegoś - głównie dlatego, że wiem, że mam obowiązek wobec moich czytelników, aby upewnić się, że popycham ich we właściwym kierunku. Wiem, że ten blog może być kołem ratunkowym dla ludzi, którzy potrzebują czegoś pełnego nadziei. Staram się to zapamiętać.
Ale czasami, kiedy perfekcyjnie prezentuję tę nadzieję dla publiczności, mogę się łudzić, że złamałem kod i dlatego mogę schludnie zostawić walkę w przeszłości. Idealne zakończenie rozdziału.
„Teraz wiem lepiej” - myślę sobie. „Nauczyłem się lekcji”.
Gdybyś miał w Google „pozytywny stosunek do ciała transpłciowego”, jestem prawie pewien, że pojawi się więcej niż kilka rzeczy, które napisałem.
Przeprowadzono ze mną wywiady do podcastów i artykułów i zostałem przytoczony jako przykład osoby transpłciowej, która - po prostej zmianie perspektywy i podążając za odpowiednimi opisami Insta - przyszła, aby na nowo zdefiniować swój stosunek do jedzenia i swojego ciała.
Napisałem wszystkie trzy z nich. Zachwycający.
Uwielbiam tę wersję wydarzeń, ponieważ jest taka prosta i pocieszająca. Jedno lśniące, jasne objawienie i odnoszę zwycięstwo, wychodząc poza jakiekolwiek światowe, niepoważne obawy o moje rozstępy lub jedzenie lodów na śniadanie.
„Pierdol się, kultura dietetyczna!” Radośnie wołam. „Teraz wiem lepiej. Nauczyłem się lekcji.”
Kiedy jesteś zwolennikiem zdrowia psychicznego i pisarzem, szczególnie w taki publiczny sposób, łatwo jest oszukać siebie, by myśleć, że znasz wszystkie odpowiedzi na swoje własne problemy.
Ale to złudzenie kontroli i samoświadomości jest właśnie tym - iluzją i do tego oszukańczą.
Łatwo jest wskazać lata, które spędziłem w tej przestrzeni i wszystko, co dokładnie opublikowałem na ten temat, i nalegać, że mam wszystko pod kontrolą. To nie jest moje pierwsze rodeo, kolego. Albo po drugie. Trzeci. Czwarty. (Mam doświadczenie po mojej stronie.)
Jeśli mogę wesprzeć innych w ich wyzdrowieniu, z pewnością potrafię poradzić sobie z własnym. Nawet gdy to piszę, wiem, że jest to ewidentnie śmieszne - dawanie dobrych rad jest o wiele łatwiejsze niż stosowanie ich na sobie, zwłaszcza jeśli chodzi o chorobę psychiczną.
Ale wersja mnie, którą wolę, to ta, która powiedziała w tym wywiadzie: „Kiedy przejdziesz na drugą stronę tego, z czym walczysz, zobaczysz, że nie wykorzystując tych szans - żyjąc tylko połowę życia, które możesz Żyłem - jest o wiele bardziej przerażający niż jakakolwiek katastrofa, jaką sobie wyobrażałeś, gdybyś zjedził ten kawałek ciasta, czy cokolwiek to było ”.
Mówi osoba, która naprawdę i prawdziwie żyje w tym strachu przez życie na wpół przeżyte właśnie w tej chwili.
Pozytywne nastawienie do ciała wydawało mi się związkiem, w który wdałem się w tak młodym wieku, na długo zanim poznałem siebie, a nawet moje zaburzenia odżywiania. A kiedy zagłębiłem się zbyt głęboko, pozycjonując się jako triumfujący, nie wiedziałem, jak się cofnąć na tyle, by poprosić o pomoc.
Chciałem wierzyć, że to było jak zaklęcie, które mógłbym powiedzieć kilka razy przed lustrem - „wszystkie ciała są dobrymi ciałami! wszystkie ciała są dobrymi ciałami! wszystkie ciała są dobrymi ciałami! ” - i POOF! Zostałem zwolniony z poczucia winy, wstydu lub strachu, które czułem wokół jedzenia lub mojego ciała.
Mógłbym powiedzieć wszystkie właściwe rzeczy, na przykład scenariusz, który ćwiczyłem, i uwielbiam ten pomysł i obraz siebie, gdy patrzyłem przez te różane soczewki.
Ale jeśli chodzi o wyzdrowienie z zaburzeń odżywiania, scenariusz - nawet zapamiętany - nie zastąpi pracy
Żadna ilość memów z Instagrama i zdjęć tłuszczu z brzucha nie mogła dotknąć starych, bolesnych ran, które sprawiły, że jedzenie stało się moim wrogiem, a moje ciało miejscem wojny.
Co znaczy, że nie wyzdrowiałem. Praca nawet się nie zaczęła.
W rzeczywistości wykorzystałem swoją bliskość do przestrzeni pozytywnych dla ciała, aby zignorować sam pomysł, że potrzebuję pomocy - i teraz płacę za to cenę fizycznie, psychicznie i emocjonalnie.
Nosiłem pozytywne nastawienie do ciała jak dodatek, aby projektować obraz siebie, jakim chciałem być, a moje zaburzenie odżywiania rozkoszowało się myślą, że mogę zawiesić rzeczywistość mojej choroby po prostu odpowiednio dobierając moje media społecznościowe.
Moje rozumienie pozytywnego nastawienia do ciała - a co za tym idzie, jego korzeni w akceptacji i wyzwoleniu tłuszczu - było w najlepszym razie płytkie, ale tylko dlatego, że moje zaburzenia odżywiania rozwijały się tak długo, jak długo utrzymywałem iluzję, że znam lepiej. To był kolejny sposób na przekonanie siebie, że mam kontrolę, że jestem mądrzejszy niż mój ED.
Moje zaburzenie miało żywotny interes w uśpieniu mnie w fałszywym poczuciu bezpieczeństwa. Pomyślałem, że nie mogę mieć zaburzeń odżywiania się - może zaburzenia odżywiania, ale kto ich nie ma? Nie mogłem, bo byłem ewoluował. Jakby choroba psychiczna kiedykolwiek miała w dupie przeczytane książki.
Zaburzenia odżywiania mogą się do ciebie podkradać. Ta świadomość jest dla mnie nowa - nie dlatego, że logicznie tego nie rozumiałem, ale dlatego, że zaakceptowałem ją dopiero w kontekście mojego własnego przeżycia z ostatnich kilku dni.
Chciałbym móc powiedzieć, że to objawienie przyszło do mnie samodzielnie, inspirując mnie do odzyskania życia. Ale tutaj nie ma takiego heroizmu. Wypłynęło na powierzchnię tylko dlatego, że mój lekarz zadał właściwe pytania podczas rutynowej kontroli, a moje badanie krwi ujawniło to, czego się obawiałem - moje ciało rozpadało się z braku odpowiedniego, znacznie mniej pożywnego jedzenia.
„Nie rozumiem, jak ludzie decydują, kiedy jeść” - wyznałem swojemu terapeucie. Jego oczy rozszerzyły się z głębokiej troski
- Jedzą, kiedy są głodne, Sam - powiedział łagodnie.
W pewnym momencie zupełnie zapomniałem o tym prostym, podstawowym fakcie. W ciele jest mechanizm, który ma mnie prowadzić, i całkowicie zerwałbym z nim wszystkie więzy.
Nie podzielam tego jako krytyki samego siebie, ale raczej jako bardzo prostą prawdę: wielu z nas, którzy są wychwalani jako twarze wyzdrowienia, wciąż pod wieloma względami znajduje się w samym jej centrum razem z wami.
Czasami to, co widzisz, nie jest portretem sukcesu, ale raczej małym kawałkiem bardziej skomplikowanej, niechlujnej układanki, którą gorączkowo próbujemy ułożyć za kulisami, aby nikt nie zauważył, że jesteśmy w kawałkach.
Prawdę mówiąc, powrót do zdrowia po moim zaburzeniu odżywiania jest w powijakach. Dopiero niedawno przestałem używać „zaburzenia odżywiania”, aby zaciemnić rzeczywistość, a dziś rano w końcu rozmawiałem z dietetykiem specjalizującym się w zaburzeniach erekcji.
Tego ranka.
W rzeczywistości jest to pierwszy prawdziwy dzień powrotu do zdrowia. Nawiasem mówiąc, to trzy lata później napisałem te słowa: „Żadnych więcej usprawiedliwień. Żadnych więcej wymówek. Nie kolejny dzień… to nie jest kontrola ”.
Wiem, że są czytelnicy, którzy mogli spojrzeć na moją pracę z pozytywnego nastawienia do ciała i wchłonąć błędne przekonanie, że zaburzenia odżywiania (lub wszelkiego rodzaju negatywne nastawienie do ciała lub niechęć do jedzenia) to po prostu labirynty, o których myślimy (lub w moim przypadku, piszemy) sami z.
Gdyby to była prawda, nie siedziałbym tutaj i nie dzieliłbym się z tobą bardzo niewygodną prawdą o regeneracji: nie ma skrótów, mantr i szybkich rozwiązań
A kiedy gloryfikujemy ideę łatwo osiągalnej miłości własnej - jakby to była tylko jedna idealna krótka bluzka - tęsknimy za głębszą pracą, którą musimy wykonać w nas samych, której nie zastąpi żadna ilość błyskotliwych, inspirujących cytatów, które przesyłamy dalej.
Trauma nie jest na powierzchni i aby uderzyć w jej serce, musimy wejść głębiej.
To okropna i niewygodna prawda, z którą muszę się uporać - mainstreamowa, rozwodniona pozytywność ciała może otworzyć drzwi i zaprosić nas do środka, ale to od nas zależy, czy wykonamy prawdziwą pracę nad zdrowiem.
I to nie zaczyna się na zewnątrz, ale w nas. Wyzdrowienie to ciągłe zobowiązanie, które musimy wybierać każdego dnia, świadomie i odważnie, z jak największą szczerością wobec siebie i naszych systemów wsparcia, na ile to tylko możliwe.
Bez względu na to, jak dobieramy nasze media społecznościowe, aby przypominały nam, gdzie chcielibyśmy być, wizja aspiracji, którą tworzymy, nigdy nie zastąpi rzeczywistości, w której żyjemy.
Jak to często bywa w przypadku zaburzeń odżywiania, zdaję sobie sprawę, że aspiracja - to „to, co mogłoby być” - tak często staje się kompulsywną, doprowadzającą do szału popędem, w którym żyjemy w przyszłości, do której nigdy nie dotarliśmy.
I jeśli nie zdecydujemy się mocno ugruntować w teraźniejszości, nawet (a zwłaszcza), kiedy bycie tutaj jest niewygodne, rezygnujemy z naszej mocy i poddajemy się jej urokowi.
Mój ED uwielbiał naiwność przyjaznej Insta pozytywności ciała, wykorzystując iluzję bezpieczeństwa, aby oszukać mnie, że mam kontrolę, że jestem lepszy niż to wszystko
I nie mogę powiedzieć, że jestem tym zaskoczony - ED wydaje się brać wiele rzeczy, które kochamy (lody, joga, moda) i zwracać je przeciwko nam w taki czy inny sposób.
Nie znam wszystkich odpowiedzi, poza tym, że mogę powiedzieć: Jesteśmy w toku, wszyscy, nawet te, na które patrzysz.
Piedestał to samotne miejsce, a samotność, jak sądzę, jest miejscem, w którym często rozwijają się zaburzenia odżywiania (i wiele chorób psychicznych). Siedziałem tu zbyt długo, w milczeniu czekając, aż upadnie lub rozpadnie się pode mną - cokolwiek nastąpi wcześniej.
Kiedy schodzę, powoli schodzę z piedestału i wchodzę w światło mojego powrotu do zdrowia, zamierzam przyjąć prawdę, o której każdy z nas musi pamiętać: nie ma nic złego w tym.
Nie ma nic złego w udzieleniu odpowiedzi na wszystkie pytania, nawet jeśli reszta świata tego oczekuje, nawet jeśli tego oczekujesz siebie do.
Nie jestem, jak niektórzy opisywali mnie, „twarzą pozytywnego nastawienia do ciała transpłciowego”. Jeśli tak, nie chcę być - nie chcę, aby ktokolwiek z nas był, jeśli to oznacza, że nie wolno nam być ludźmi.
Chcę, żebyś wyczyścił ten obraz ze swojego umysłu i zamiast tego wiedz, gdzie naprawdę byłem wczoraj: trzymanie się odżywczego koktajlu na całe życie (dosłownie - dzięki temu żyłem przez ostatnie kilka miesięcy), nie brałem prysznica przez trzy dni, podczas gdy wysyłając SMS-a z napisem „Myślę, że potrzebuję pomocy”.
Tak wielu adwokatów, których podziwiasz, przeżyło równie nieromantyczne, ale niezwykle odważne chwile, właśnie takie
Robimy to każdego dnia, niezależnie od tego, czy mamy selfie, aby to udowodnić, czy nie. (Niektórzy z nas mają wiadomości grupowe i wierzcie mi, wszyscy jedziemy razem w Hot Mess Express. Obiecuję.)
Jeśli czujesz, że nie wolno ci „zawieść” (a raczej mieć niedoskonałe, niechlujne, a nawet popieprzone wyzdrowienie), chcę dać ci pozwolenie na życie zgodnie z tą prawdą, z każdą odrobiną uczciwości i wrażliwości, których potrzebujesz.
Możesz zrezygnować z przywracania sprawności. I wierz mi, wiem, jak duże to pytanie, ponieważ ta wydajność była moim zabezpieczeniem (i źródłem mojego zaprzeczania) przez tak długi czas.
Możesz poddać się wątpliwościom, lękowi i dyskomfortowi związanemu z wykonywaniem pracy i pozwolić sobie na bycie człowiekiem. Możesz odpuścić tę kontrolę i - przynajmniej mi powiedziano - wszystko będzie dobrze.
A ta niesamowita społeczność wojowników zdrowienia, którą stworzyliśmy z naszych memów, naszych inspirujących cytatów i naszych topów? Będziemy tutaj, czekając, aby cię wesprzeć.
Nie mogę powiedzieć, że wiem to na pewno (witaj, dzień pierwszy), ale mam silne podejrzenie, że ten rodzaj uczciwości jest miejscem, w którym następuje prawdziwy wzrost. Odkryłem, że wszędzie tam, gdzie jest wzrost, tam naprawdę zaczyna się uzdrawianie.
I na to zasługujemy, każdy z nas. Nie aspiracyjny rodzaj uzdrawiania, ale głębsze rzeczy.
Chcę tego dla siebie. Chcę tego dla nas wszystkich.
Ten artykuł pojawił się tutaj po raz pierwszy w styczniu 2019 roku.
Sam Dylan Finch jest redaktorem zajmującym się zdrowiem psychicznym i chorobami przewlekłymi w Healthline. Jest także blogerem odpowiedzialnym za Let’s Queer Things Up !, gdzie pisze o zdrowiu psychicznym, pozytywnym nastawieniu do ciała i tożsamości LGBTQ +. Jako adwokat pasjonuje się budowaniem społeczności dla osób w trakcie rekonwalescencji. Możesz go znaleźć na Twitterze, Instagramie i Facebooku lub dowiedzieć się więcej na samdylanfinch.com.