To znak, że nadal Ci zależy, kiedy świat najbardziej tego potrzebuje.
„Nie bądź taki wrażliwy” to powszechny refren, który wielu z nas wielokrotnie słyszało w swoim życiu.
W moim przypadku słyszałem, że ta wiadomość została przekazana mojej starszej siostrze, a nie mnie.
Nie można zaprzeczyć, że była (i jest) płaczem, więc wcześnie zdecydowałem, że to mnie nie dotyczy.
Zamiast tego byłam stoicką chłopczycą rodziny, odmawiającą płaczu przed chłopakami z sąsiedztwa.
Byłem nawet zdecydowany, kiedy sznurek latawiec przeciął skórę mojego gardła i na mojej szyi pojawiła się doskonała czerwona linia. Trzymałem łzy, dopóki nie znalazłem się w środku, chroniony przed wyśmiewaniem się przez moich rówieśników.
Zdecydowanie czułem swoje emocje, ale ich nie wyrażałem. Przynajmniej nie ze łzami.
Jak wielu chłopców i chłopców „honorowych” takich jak ja, internalizowałem ich. Gdybym nie mógł ich całkowicie uwewnętrznić, zamieniłem je w złość.
Gniew był akceptowalnym uczuciem dla „mocnych ciasteczek” takich jak ja.
Z wiekiem wyrosłem z chłopięcości, ale mój stoicyzm pozostał. Zrównałem reakcje emocjonalne z brakiem samodyscypliny i postrzegałem chłód emocjonalny jako oznakę panowania nad sobą.
W tamtym czasie nie rozumiałem, że reaktywność emocjonalna może nadal zachodzić w środku, nawet jeśli na powierzchni nie ma żadnych oznak.
Emocje wciąż się pojawiają, a ta energia nadal płynie gdzieś. Czasami prowadzi to do poczucia winy lub nawet lęku przed posiadaniem emocji na pierwszym miejscu.
Z biegiem czasu zaprzeczanie silnym emocjom może powodować uczucie odrętwienia. Kiedy w kółko powtarzasz sobie, że nic nie czujesz, jak zaklęcie, staje się to prawdą.
Wejdź do depresji.
Moje osobiste doświadczenia z depresją są czymś w rodzaju odwrotności uczuć, jakby wszystkie moje emocje zlewały się w jedną próżnię, czarną dziurę emocji, która pożera wszelkie dobre samopoczucie lub poczucie więzi.
Kiedy zacząłem doceniać swoją emocjonalną jaźń, swoją wrażliwość i moje uczucia, zacząłem szukać wyjścia z tej emocjonalnej otchłani.
Od tamtej pory nauczyłem się, że moje emocje są w wielu przypadkach siłą, ale wciąż pracuję nad odkryciem psycho-emocjonalnych wzorców, które stworzyłem w młodości.
Przeformułowanie emocji jako mocnych stron
Kiedy zacząłem zagłębiać się we wszystkie te emocje, odkryłem tam wiele rzeczy. Po pierwsze, było dużo złości.
Część tej złości dotyczyła mnie z powodu moich niepowodzeń i niedociągnięć. Część z tego była przeznaczona dla świata. Był gniew na społeczeństwo, ideologie i kulturę, która nauczyła mnie, że brak poczucia jest siłą.
Pod tą początkową, pozornie nieskończoną warstwą złości kryły się niespodzianki.
Poczułem głęboką miłość i więź ze światem i wszystkimi na nim. Poczułem silne poczucie sprawiedliwości i humanitaryzmu.
Bardzo pociągały mnie i doceniały piękne, równe, a zwłaszcza proste rzeczy, takie jak spadający liść lub przelatująca chmura otoczona różowym światłem słonecznym.
Pod całym tym gniewem poczułem głęboką troskę.
Chociaż napomnienie, by „nie być tak wrażliwym” jest często przedstawiane jako sposób na bycie silniejszym, w niektórych przypadkach może działać wręcz odwrotnie.
Jasne, czasami trzeba mieć grubą skórę, żeby wszystko ze mnie staczało się, podnosić się i ruszać dalej, nie pozwalając krytykom wniknąć w moje poczucie siebie.
Ale kiedy wziąłem dyrektywę, aby „nie być tak wrażliwym” na jej logiczną skrajność, stwierdziłem, że otrzymałem dokładnie to, o co prosiłem.
Kiedy wyłączam swoją wrażliwość, wyłączam również poczucie współczucia dla tych, którzy cierpią. Wyłączyłem poczucie sprawiedliwości, po prostu dlatego, że tak trudno było poczuć niesprawiedliwość świata.
Wyłączenie naszej wrażliwości wysyła wiadomość, że części nas samych, które czynią nas ludźmi, sprawiają, że troszczymy się o siebie nawzajem i czujemy, że jesteśmy istotami, które są w jakiś sposób złe, słabe lub niepoprawne.
Zamiast tego możemy postrzegać odczuwanie części siebie jako nasze największe mocne strony. Są źródłem naszego wspólnego człowieczeństwa i połączeń z resztą świata.
Jak wydobyć emocje ze złości
Podobnie jak jego mama chłopczyca i miliardy małych chłopców przed nim, mój syn przekłada wszystkie swoje emocje na złość. Niezależnie od tego, czy jest to niepokój, strach, zawstydzenie czy smutek, wskakuje prosto do pociągu gniewu.
Na szczęście znalazłem świetne narzędzie pomagające mu (i sobie) określić, co kryje się za tą wściekłością.
Nazywa się „Góra lodowa gniewu” i jest częścią programu nauczania Go Zen dla dzieci na temat lęku.
To zwodniczo proste ćwiczenie, które składa się z kartki papieru z małą czarno-białą górą lodową wystającą ponad ocean. Czubek góry lodowej reprezentuje złość. Wszystko pod wodą składa się z emocji, które skrywa złość.
W każdej sytuacji mogę wyciągnąć górę lodową gniewu i poprosić go o refleksję.
„Widzę, że jesteś zła. Jak myślisz, co się dzieje pod tą złością? ” Pytam.
Kiedy zauważam, że jestem sfrustrowany, niecierpliwy lub wręcz szalony, zadaję sobie to samo pytanie.
To proste, małe ćwiczenie to głęboki sposób na połączenie się z naszym gniewem, gdy się pojawia, i wydobycie go dla głębszych emocji, które kryją się pod nim.
Kiedy to robimy, uczymy się, że nasze uczucia nie są po prostu w porządku. Zawierają cenne wiadomości od jednej z najpiękniejszych części nas: części, która odnosi się do innych istot, współczuje im i kocha je.
Kilka pytań do rozważenia:
- Czy naprawdę czuję się smutny, bezbronny czy przestraszony?
- Czy jestem zbyt surowy dla siebie lub dla kogoś innego?
- Czy skupiam się na osądach, a nie na zrozumieniu i empatii?
- Czy jestem teraz szczególnie zestresowany lub wyczerpany?
- Czy dostałem wystarczająco dużo snu? Zjadłem?
- Czy jestem poza moją rutyną lub strefą komfortu?
- Jak mogę teraz ze współczuciem być rodzicem?
Sprawia, że jest fajnie, żeby się przejmować
Przerzucenie motta „nie bądź taki wrażliwy” na głowie, wezwanie do bycia jeszcze wrażliwy, łącząc się z naszymi uczuciami i uczuciami innych, może być tym, czego potrzebujemy.
Fraza „etyka opieki” została po raz pierwszy ukuta przez psycholog Carol Gilligan w jej książce „In a Different Voice”. Gilligan argumentował, że moralność i etyka są zmaskulinizowaną i abstrakcyjną wersją idei troski.
Później fizyk i feministka Evelyn Fox Keller napisała o pracy emocjonalnej, która pozostaje niewidoczna, nieoceniona i nie nagradzana w społeczeństwie.
Jeśli praca emocjonalna zwykle nie przynosi korzyści, nie jest zaskoczeniem, że wrażliwe dusze na przestrzeni dziejów były marginalizowane lub odrzucane.
Holenderski malarz Vincent van Gogh jest przykładem wrażliwego artysty, który widział świat inaczej niż jego otoczenie i cierpiał z tego powodu. Jak na ironię, dopiero po śmierci zyskał rozgłos artystyczny lub w ogóle duże uznanie.
W erze, w której rośnie depresja i samobójstwa, przeformułowanie opieki jako siły może być aktem ratującym życie - takim, który jest rozpaczliwie potrzebny.
Grupy marginalizowane cierpią, gdy nie otrzymują takiej samej opieki, jak uprzywilejowani. Praca opiekunów i wychowawców jest coraz bardziej niedoceniana i często nie jest rekompensowana płacą wystarczającą na utrzymanie.
Wiele obszarów w Stanach Zjednoczonych boryka się z niedoborem specjalistów zajmujących się zdrowiem psychicznym, ponieważ wskaźniki depresji i samobójstw rosną.
W dzisiejszych czasach troska i współczucie są rewolucyjne.
„Chcę sięgnąć tak wysoko, że ludzie mówią o mojej pracy:„ Czuje głęboko. Czuje się czule. „To prawda, że często przebywam w głębinach nędzy, ale może po części z tego powodu jest we mnie spokój, czysta harmonia i słodka muzyka”.
-Vincent van Gogh
Bądź bardziej wrażliwy
W moim przypadku czasami spekuluję, że depresja jest sposobem, w jaki moje ciało chroni mnie przed zbytnią troską.
Kiedy czuję się bezsilny i mały w obliczu świata podlegającego ciągłym zmianom i kryzysom, troska może wydawać się obciążeniem.
Zamiast przeklinać swoją wrażliwość i uzbroić się przed uczuciem, staram się używać jej jako katalizatora do działania, a nie sygnału do wyłączenia i ochrony mojego serca.
Jeśli chcemy działać, aby zmienić niesprawiedliwość, musimy najpierw pozwolić sobie na odczucie bólu niesprawiedliwości. Jeśli chcemy pomóc innym przezwyciężyć cierpienie, musimy przede wszystkim być wrażliwi na to, że oni cierpią.
W przeciwnym razie zbroimy się przeciwko tym właśnie cechom, które czynią nas istotami ludzkimi.
Z pewnością sztuką jest znalezienie równowagi między funkcjonalnym współczuciem a paraliżującą rozpaczą.
Dla mnie to postanowienie, by działać z miłości, bez względu na to, jak trudne są sprawy, a żeby to zrobić, muszę stać się bardziej wrażliwy, a nie mniej.
Tam jest pomoc
Jeśli Ty lub ktoś, kogo znasz, przeżywa kryzys i rozważa samobójstwo lub samookaleczenie, poproś o pomoc:
- Zadzwoń pod numer 911 lub lokalny numer służb ratunkowych.
- Zadzwoń do National Suicide Prevention Lifeline pod numerem 800-273-8255.
- Wyślij SMS o treści HOME do Crisis Textline pod numer 741741.
- Nie mieszkasz w Stanach Zjednoczonych? Znajdź infolinię w swoim kraju dzięki Befrienders Worldwide.
Czekając na przybycie pomocy, zostań z nimi i usuń broń lub substancje, które mogą wyrządzić krzywdę.
Jeśli nie mieszkasz w tym samym gospodarstwie domowym, rozmawiaj z nimi przez telefon, dopóki nie nadejdzie pomoc.
Crystal Hoshaw jest matką, pisarką i wieloletnią praktykującą jogę. Uczyła w prywatnych studiach, na siłowniach oraz w spotkaniach indywidualnych w Los Angeles, Tajlandii i San Francisco Bay Area. W ramach kursów online dzieli się przemyślanymi strategiami dbania o siebie. Znajdziesz ją na Instagramie.