Cazzy Magennis chce zostać pierwszą kobietą chorą na cukrzycę typu 1 odwiedzają wszystkie 195 krajów na świecie, inspirując osoby z cukrzycą do sięgania po własne marzenia! To może wydawać się nierealistycznym celem, ale ta irlandzka dwudziestokilkulatka z pewnością jest na dobrej drodze.
Zdiagnozowany dziesięć lat temu w wieku 16 lat Cazzy jest połową T1D pary chłopak-dziewczyna zaDream Big, witryna Travel Far, udostępniająca globalne przygody podróżnicze o cukrzycy. Można powiedzieć, że jest to nasza społeczność diabetologiczna w wersji „Gdzie na świecie jest Carmen San Diego?” (retrospekcja do lat 80. i 90.), ponieważ Cazzy i jej partner Bradley są prawie zawsze w ruchu.
Powitajcie Cazzy w „Kopalni”, dzieląc się jej historią cukrzycy i podróżami po całym świecie…
Wielkie marzenia, dalekie podróże - z cukrzycą
Cześć wszystkim! Nazywam się Cazzy Magennis, chory na cukrzycę typu 1, odkąd skończyłam 16 lat (obecnie 26 lat), a moją misją jest zostać pierwszą kobietą z cukrzycą typu 1, która odkryje każdy kraj na świecie. To wyzwanie, ale witam je z radością!
Po pierwsze, trochę o mnie: pochodzę z Irlandii i kiedy nie wyjeżdżam w podróż, mieszkam między Irlandią a Anglią z moim chłopakiem Bradleyem. Obecnie podróżuję średnio około 9-10 miesięcy w roku. Zwykle wyjeżdżam na około trzy miesiące, wracam, żeby zaopatrzyć się w środki przeciwcukrzycowe, a potem znowu ruszam w drogę, w zależności od tego, dokąd zaprowadzą nas nasze projekty.
Moja diagnoza jako nastolatka była sporym zaskoczeniem (jak dla większości). Nie było historii rodzinnej i byłem chory przez kilka miesięcy, zanim zostałem oficjalnie zdiagnozowany. To dlatego, że zostałem błędnie zdiagnozowany z wieloma schorzeniami, zanim prawie doszedłem do zatrzymania krążenia, a w końcu ktoś zbadał mnie na cukrzycę typu 1. Z pewnością nie jest to ładna historia diagnostyczna, ale nie sądzę, by ktokolwiek ją miał.
Przed życiem z cukrzycą typu 1 miałem tylko jedną prawdziwą ambicję, a mianowicie podróżowanie. Uwielbiałem oglądać programy telewizyjne o podróżach i badać różne kraje, które chciałem odwiedzić. Wciąż pamiętam, że po postawieniu diagnozy powiedziano mi, że podróżowanie może być dla mnie niezwykle trudne i mogę sobie poradzić tylko na krótkich dystansach i krótkich lotach itp.
Pomyślałem sobie, że to nie może być prawda i na szczęście tak nie było!
Odkąd skończyłam 18 lat podróżuję po świecie, a od ukończenia studiów w 2016 roku na pełen etat z moim partnerem Bradleyem. Ukończyliśmy politologię i prawa człowieka (Cazzy) oraz ekonomię (Bradley), ale żadne z nas nie chciało pracy za biurkiem; jesteśmy po prostu zbyt kreatywni, a nasze marzenia są zbyt wielkie, by powiedzieć nam, jak powinniśmy żyć. Raczej chcemy żyć według naszych własnych warunków i własnych harmonogramów. Więc zaczęliśmy podróżować.
Wszystko zaczęło się od czteromiesięcznej przygody z plecakiem w Ameryce Południowej we wrześniu 2016 r. I od tamtej pory nie oglądaliśmy się za siebie! To, co zaczęło się jako zabawa, w rzeczywistości przekształciło się w moją pracę na pełny etat i mam szczęście powiedzieć, że podróżuję po świecie w pełnym wymiarze godzin i zarabiam dzięki temu na pełny etat. Jak dotąd przekroczyliśmy lasy deszczowe i lodowce Ameryki Południowej; szturmowali zamki i plaże Europy; poznał kultury i kuchnie krajów całej Azji.
I nie zatrzymamy się, dopóki nie będziemy w KAŻDYM kraju na świecie.
Zaczęliśmy od prostego marzenia: podzielić się ze światem naszymi doświadczeniami z podróży, mając nadzieję, że pomożemy w podróżowaniu innym parom, a także zainspirować i zmotywować innych ludzi typu 1, aby nadal mogli żyć swoimi marzeniami i przezwyciężyć wyzwania, jakie stwarza ta choroba.
Zarządzanie cukrzycą podczas podróży przygodowych
Często jestem pytany, jak długo podróżuję z cukrzycą typu 1, jak zarządzam wszystkimi zapasami, jak utrzymuję insulinę w chłodzie itp., A ponieważ ludzie zadawali pytania, pomyślałem, że zacznę blog podróżniczy Dream Big, Travel Far, aby pomóc odpowiedzieć na pytania ludzi i być prawdziwym przykładem tego, jak wygląda podróżowanie z cukrzycą.
Odkąd zostałem zdiagnozowany, byłem do tej pory w prawie 50 krajach iz każdą podróżą dowiaduję się coraz więcej o podróżowaniu z cukrzycą. Większość moich podróży odbywa się z plecakiem, wycieczkami drogowymi, a czasem zwykłymi relaksującymi wakacjami.
Jeśli to możliwe, uwielbiamy wynajmować własne pojazdy, ponieważ łatwiej mi zorganizować swój czas, insulinę i zapasy. Ale wszystko zależy od tego, nad jakimi projektami pracujemy, co decyduje o rodzaju podróży, którą wykonujemy. Niektóre kraje są łatwiejsze w zarządzaniu niż inne ze względu na takie rzeczy, jak zarządzanie ciepłem, strefy czasowe, a nawet dostęp do lodówek, aby utrzymać moją insulinę w chłodzie.
Moja cukrzyca typu 1 stanęła przed wieloma wyzwaniami podczas podróży, a najważniejszym z nich jest utrzymanie niskiej temperatury insuliny. Ponieważ pochodzę z Irlandii, prawie w każdym innym kraju, który odwiedzam, jest o wiele cieplej niż mój! Oznacza to, że stoję przed wyzwaniem utrzymania niskiej temperatury insuliny, gdy jestem w samolocie, pociągu, autobusie lub na łodzi. Nie tylko upał stanowił wyzwanie dla mojej insuliny, ale także ma tendencję do szybszego obniżania poziomu cukru we krwi, co powoduje więcej hipoglikemii. Wymagało to wielu ćwiczeń, aby zrozumieć, co zrobić z moją insuliną podczas zwiedzania w upale, a nawet po prostu opalania się na plaży.
Miałem wiele innych nieszczęść podczas moich podróży z cukrzycą typu 1, które zaowocowały nowymi odkryciami. Kiedy byłem w Tajlandii, byłem na słynnej imprezie „Full Moon Party” i miałem ze sobą monitor cukrzycy, który sprawdzał poziom cukru we krwi. Udałem się do baru, żeby zamówić drinka dla mojej siostry, a ja i ja położyliśmy monitor na barze na krótką chwilę, podczas gdy zapytałem ją, co by jej się podobało, i w ciągu tych kilku sekund ktoś ukradł mój monitor!
Myślę, że myśleli, że to telefon komórkowy (całkiem kiepski, więc żartują), ale mimo to trochę spanikowałem, a potem zdałem sobie sprawę, że mam zapasowy monitor przy sobie w hotelu. Wiedziałem, że moja zasada „zawsze bierz podwójne zapasy” była dobra.
Jeśli chodzi o podróżowanie z cukrzycą, wolę uczyć się, robiąc to. Zanim zacząłem podróżować w pełnym wymiarze godzin, mogłem znaleźć w Internecie informacje o tym, co robić podczas podróży z cukrzycą, ale nie mogłem znaleźć kogoś, kto faktycznie to robił. Pomyślałem więc, że po prostu to zrobię, a potem wyciągnę wnioski z tego, co się stanie. Następnie umieściłem to na swoim blogu, aby inni też mogli się uczyć.
W rzeczywistości jedną z zalet podróżowania z cukrzycą jest uświadamianie ludziom na całym świecie świadomości na temat tego schorzenia. Noszę pompę insulinową i CGM, co wywołuje wiele pytań od nieznajomych na temat moich zrobotyzowanych urządzeń. Lubię być po części robotem!
Często zdarza się, że ktoś zna kogoś, kto również ma cukrzycę typu 1. Fajnie jest też nawiązywać kontakty z innymi podróżnikami z cukrzycą typu 1, ponieważ z pewnością nie jestem jedyny. Uwielbiam widzieć innych podróżników w akcji.
Ludzie często pytają mnie, jaki jest mój ulubiony kraj, a odpowiedź na to pytanie jest jednym z najtrudniejszych, ponieważ kocham tak wiele krajów z wielu różnych powodów. Ale gdybym miał wybrać jednego, pojechałbym z Wietnamem. Ludzie są niesamowici, jedzenie pyszne, widoki oszałamiające i to dość tani kraj do odwiedzenia. Na drugim miejscu jest Sri Lanka…
Uwielbiam podróżować z inną osobą - szczególnie z Bradleyem! Jest na bieżąco, ma wiedzę na temat mojej cukrzycy i bardzo mnie wspiera. Daję mu połowę swoich zapasów, więc nie muszę rezygnować z ubrań, idzie w moim tempie, więc jeśli mam zły dzień na poziom cukru we krwi, będziemy to robić wolniej, a on jest zawsze pod ręką z zapasami hipoglikemizującymi i wsparciem kiedy robi się ciężko.
Właściwie poznaliśmy się na uniwersytecie około 5 lat temu i zanim się poznaliśmy, przyznał, że był źle poinformowany o cukrzycy typu 1 i nie wiedział, czym różni się T1D od T2D. Jednak teraz jest na bieżąco i chętnie pomaga i edukuje innych na temat cukrzycy typu 1, zarówno w domu, jak i podczas podróży - co jest niesamowite. Chce nawet przebiec maraton na rzecz organizacji charytatywnej diabetologicznej (lepiej on niż ja!)
Dokładamy wszelkich starań, aby wspierać diabetyków na całym świecie w krajach, które nie mają dostępu do insuliny lub ograniczonych zasobów. W związku z tym współpracowaliśmy z organizacją charytatywną zajmującą się cukrzycą na rzecz dzieci w Boliwii i mamy nadzieję, że będziemy pomagać dzieciom w Indiach i innych krajach podczas naszych podróży.
Cukrzyca typu 1 mnie zmieniła, ale myślę, że na lepsze. Nauczyłem się nie rezygnować ze swoich marzeń i staram się zainspirować wielu innych diabetyków typu 1 lub każdego, kto w ogóle cierpi na przewlekłą chorobę, do tego, aby ich sny nie zostały zawieszone.
Nie mógłbym robić tego, co robię, bez wsparcia społeczności Diabetes Community, która moim zdaniem jest prawdopodobnie jedną z najlepszych społeczności ludzi w okolicy. Nie mogę się doczekać spotkania z osobami chorymi na cukrzycę podczas tej podróży, na ile to możliwe.
Istnieje wiele różnych stron internetowych i grup, które zliczają osoby, które były w każdym kraju na świecie - musisz to udowodnić za pomocą biletów lotniczych lub znaczków wizowych, i istnieje określony zestaw zasad (tak jak możesz '' liczą kraje, przez które przeszedłeś lotami). Obecnie na listach nie ma kobiet z cukrzycą, o ile mogliśmy znaleźć. Jest około 96 osób, w zależności od tego, które kraje są liczone jako oficjalne. Ale śledzę wszystkie moje znaczki itp., A gdy skończę, złożę wniosek o dołączenie do różnych list z korektą (kiedykolwiek!)
Trzymam kciuki, że za 5 lub 10 lat mogę spełnić swoje marzenie o podróżowaniu do każdego kraju na świecie z cukrzycą typu 1! Wyzwanie przyjęte 🙂
Wow, jesteś prawdziwym poszukiwaczem przygód, Cazzy. Uwielbiamy słuchać tych historii o życiu z cukrzycą bez żadnych granic.