Różnica między jednym dzieckiem a drugim polegała na rodzicielskiej rzeczywistości, w której jakoś przegapiłem notatkę. Oto, co odkryłem.
Sweenshots & Shaymone / Stocksy UnitedKiedy dowiedziałem się, że jestem w ciąży z drugim chłopcem, nie mogłem być bardziej pewny, że mam to w torbie. Naturalnie, moje ciało uderzyłoby w kopiuj-wklej, aby wyprodukować to dziecko; nie ma mowy, żebym był źle przygotowany. Mój drugi, Oliver, pojawił się jako prototyp mojego pierwszego, Henry, i to wszystko.
Jeśli chodzi o wygląd, to jasne - mogą teraz uchodzić za bliźniaki, a czasami są pytani, czy tak jest. Ale inaczej? Hahaha. Nawet nie blisko.
Tak bardzo się myliłem, że kiedy o tym myślę, słyszę złośliwy głos, który mówi: „Przyssawka!" w mojej głowie.
Nie jestem pewien, co zainspirowało mnie do całkowitego zignorowania małej rzeczy zwanej „indywidualnością”, kiedy doszło do tego, że moje drugie dziecko dorastało we mnie. Nawet moja ciąża z Ollie trwała dniem i nocą w porównaniu z noszeniem Henry'ego, od zachcianek po niewygody i wszystko pomiędzy.
Z Henry'm pragnąłem tylko jagód i ulgi w zgadze. W przypadku Ollie to były cytrusy i bóle pleców. Z perspektywy czasu te wczesne różnice były znakiem - ale wtedy tego nie rozpoznałem.
A potem pojawił się Ollie i powoli obaliłem wszelkie nieporozumienia, jakie miałem na temat tego, kim byłby, zanim tu był. Ollie był - i nadal jest - 5 lat później - niemal pod każdym względem biegunowym przeciwieństwem swojego wielkiego brata. Pozwól mi wyjaśnić.
Co sprawia, że są tak różni?
Od samego początku Ollie dawał nam regularne rozciąganie snu i rutynową drzemkę. Henry był tak nieregularny, jak tylko się pojawili, iz pewnością nie było czegoś takiego jak „rozciąganie snu” do 6 miesięcy (przynajmniej!).
Ollie nigdy nie był specjalnie zainteresowany jedzeniem, ale Henry szczęśliwie połykał wszystko, co mu podano. Ollie nienawidził tej samej słodkiej huśtawki dla dzieci, którą jego brat Henry żył na pierwszym roku. Ollie zaczął ciąć zęby 2 miesiące wcześniej niż Henry, zaczął czołgać się w wieku 6 miesięcy (podczas gdy Henry w ogóle tego nie robił), a przez 10 miesięcy był już w pełni sił.
Wiem, że niektóre części tego można przypisać temu, że Ollie obserwował każdy ruch Henry'ego od dnia, gdy wrócił do domu ze szpitala. Bycie młodszym rodzeństwem zdecydowanie daje ci przewagę nad konkurencją, jeśli chodzi o szybsze łapanie i dorastanie.
Ale na pierwszym roku Ollie miał tę niewysłowioną motywację, której nigdy nie widziałem u małego Henry'ego, który nie spieszył się, robiąc wszystko i wszystko.
Wtedy w pełni objąłem, pomyliłem się. Moje z góry przyjęte wyobrażenia o tym, kim to dziecko zostanie wyparowane, gdy wyrazi swoją wyjątkową osobowość i ustanowi własną linię czasu. Był swoim własnym człowiekiem, to było cholernie pewne. I nadal byłby.
Henry wyrósł z potrzebującego dziecka na nieustraszonego malucha, a teraz na pewnego siebie. Teraz w drugiej klasie jest typem, którego możesz postawić w każdej sytuacji i mieć pewność, że będzie się dobrze rozwijał. Jest miły, rozwlekły i mądry. Henry ma mnóstwo energii i ekstrawertycznego ducha, który pomaga mu nawiązywać przyjaźnie i kraść serca, gdziekolwiek się pojawi.
Odważne dziecko o silnej woli, którym był Ollie, zmieniło się w nieśmiałego malucha, który najwygodniej czuł się w domu, z bliską rodziną i przyjaciółmi. Jest głupi i słodki, zamyślony i kreatywny, i stał się całkiem przytulnym. Ollie cierpiał na poważny lęk separacyjny. Zbliżając się do piątego roku życia, powoli nabierał pewności siebie, ale wiedzieliśmy, że skorzystałby na tym, że byłby w wieku przedszkolnym więcej niż jego brat przed pójściem do przedszkola.
To tylko wyciągnięte wnioski
Tak, moje dzieci wyglądają tak samo. Ale ich podróże są bardzo różne, podobnie jak moja podróż, która jest matką każdego z nich. Ich hobby, zainteresowania, preferencje i osobowości są ich własnymi. Znajdują je, gdy wkraczają w świat w sposób, który im odpowiada.
Nie ma znaczenia, że mają tych samych rodziców, dom i zasady, ponieważ mają też indywidualne mocne strony, wyzwania i marzenia.
Patrzenie, jak moi nowonarodzeni synowie stają się chłopcami - a ostatecznie mężczyznami (ja nie płaczę, ty płaczesz) - to głębokie doświadczenie, które bez końca mnie upokarza. Zdaję sobie teraz sprawę i cały czas zdaję sobie sprawę, że moim zadaniem jest pomóc im czuć się komfortowo i wspierać ich bycie tym, kim są. Nie tym, kim świat chce, żeby byli. Nie tym, kim się spodziewam, że będą. Ale kto one są.
Rodzice, zachęcam was do porzucenia przyjętych z góry założeń i przygotowania się do nauki przez dzieci, które same są wyjątkowe. Bez względu na to, ile masz dzieci i jak podobne są z wyglądu, pamiętaj, że są pierwszą i jedyną wersją siebie - i przygotuj się na zaskoczenie tym, kim się stają.
Kate Brierley jest starszym pisarzem, wolnym strzelcem i rezydentem, mamą Henry'ego i Ollie. Zdobywczyni nagrody Rhode Island Press Association, uzyskała tytuł licencjata dziennikarstwa oraz tytuł magistra bibliotekoznawstwa i informatyki na Uniwersytecie Rhode Island. Jest miłośniczką ratowania zwierząt domowych, rodzinnych dni na plaży i odręcznych notatek.