Zrozumienie zagrożeń dla zdrowia może pomóc nam poczuć się wzmocnionymi.
Przyczyny śmiertelności: nasze postrzeganie a rzeczywistość
Zrozumienie zagrożeń dla zdrowia może pomóc nam poczuć się wzmocnionymi.
Śmierć, jak mówi stare porzekadło, jest jedną z zaledwie dwóch pewników w życiu (drugą są podatki).
Ale jeśli chodzi o co tak właściwie zabija nas, czy naprawdę mamy rację w naszych założeniach? Jak się okazuje, nie.
Najnowsze dane zebrane przez studentów UCSD, które analizują największe przyczyny śmiertelności, pokazują, że możemy martwić się niewłaściwymi rzeczami - częściowo w wyniku tego, co widzimy najczęściej w mediach.
Ten konkretny zestaw danych dotyczy 10 głównych przyczyn zgonów, w tym trzech przyczyn śmiertelności, które cieszą się dużym zainteresowaniem mediów.
Konkluzja?
Wielu z nas ma fałszywe oczekiwania co do śmierci. Istnieje znaczna rozbieżność między tym, jak ludzie myślą, że umieramy, a tym, jak naprawdę umieramy.
Jak więc wpływa na nas ta fałszywa wizja śmierci? Jak daleko jesteśmy od rzeczywistości? Jakie są rzeczywiste liczby stojące za przyczynami śmierci - i co tak naprawdę nam mówią?
Odpowiedzi i dane mogą doprowadzić Cię do proaktywnego (i zapobiegawczego) podejścia do opieki zdrowotnej.
Relacje w mediach nie dają jasnego wskazania, co tak naprawdę nas zabija
Dane pokazują, że to, co mówią media pod względem tego, co nas zabija, nie zawsze dokładnie odzwierciedla prawdę. A to może wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
Kiedy ludzie słyszą te rzeczy, biorą je sobie do serca.
Rezultat: lęk i strach mogą gwałtownie wzrosnąć, powodując zachowania unikowe, które mają wpływ na samopoczucie osoby. Co gorsza, doniesienia medialne mogą wywoływać choroby psychiczne, takie jak depresja, lęk i zespół stresu pourazowego, które mogą pogorszyć ich objawy.
Kiedy niedokładne wiadomości stają się powszechne, ludzie są przekonani, że istnieje niebezpieczeństwo tam, gdzie może go nie być. Podobnie jak gra telefoniczna, te fałszywe informacje mogą zostać wypaczone i stworzyć większy problem, który tak naprawdę nie istnieje.
Jest też kwestia oczekiwań ludzi co do śmierci, na które wpływają media skupiające się bardziej na rzeczach, które są mniej skłonne do zabicia nas.
Dlaczego ważne jest, aby zrozumieć, co naprawdę może cię zabić
Myślenie o własnym końcu życia - lub śmierci - w ogóle może być niewygodne. Ale może być również niezwykle korzystne.
Dr Jessica Zitter, lekarz oddziału intensywnej terapii i opieki paliatywnej, wyjaśnia to w ten sposób: „Zrozumienie typowych trajektorii, które są zwykle postrzegane, gdy ludzie zbliżają się do końca życia, może być bardzo pomocne, ponieważ jeśli ludzie wiedzą, jak wyglądają ostateczne ścieżki wyjścia, mogą z większym prawdopodobieństwem będą przygotowani na własne, gdy się zbliżą ”.
Zitter mówi dalej: „Media mają tendencję do ignorowania śmierci spowodowanej chorobami, podczas gdy śmierć z powodu samobójstw, terroryzmu i wypadków jest w rzeczywistości nietypowa [na podstawie statystyk], ale w mediach wzbudza sensację. Kiedy śmierć jest traktowana w nierealistyczny sposób, okradamy ludzi z możliwości zajęcia się chorobą i planujemy śmierć, której chcieliby doświadczyć ”.
„Nie możesz mieć dobrej śmierci, jeśli nie wierzysz, że umrzesz. Kiedy media błędnie kierują naszą uwagę ze śmierci spowodowanej chorobą na śmierć z powodu sensacji, oznacza to, że śmierci można uniknąć, jeśli można uniknąć tych ekstremalnych okoliczności ”- mówi.
Więcej informacji na temat pracy dr Zitter można znaleźć w jej książce Extreme Measures.
Więc co mówią te dane?
Podczas gdy choroby serca i rak łącznie stanowią ponad połowę wszystkich przyczyn zgonów w Stanach Zjednoczonych, te dwa schorzenia stanowią mniej niż jedną czwartą tego, co opisują media.
Więc chociaż te dwa warunki stanowią dużą część tego, co nas zabija, niekoniecznie jest to omawiane w wiadomościach.
Z drugiej strony terroryzm odpowiada za mniej niż 0,1% zgonów, mimo że stanowi on 31% wiadomości. W rzeczywistości jest on nadreprezentowany aż 3900 razy.
Tymczasem, chociaż terroryzm, rak i zabójstwa są najczęściej wymienianymi w gazetach przyczynami śmierci, w rzeczywistości tylko jedna z nich znajduje się w pierwszej trójce.
Ponadto zabójstwa są ponad 30 razy nadreprezentowane w mediach, ale stanowią tylko 1 procent wszystkich zgonów.
Nasze obawy drastycznie różnią się od faktów
Jak się okazuje, przyczyny, dla których martwimy się, że nas zabiją - pokazane przez to, co robimy w Google najbardziej - często nie pokrywają się z tym, co tak naprawdę dolega Amerykanom.
Co więcej, szukanie w Google objawów lub potencjalnych rzeczy, które mogą nas zabić, bez omówienia ich z lekarzem, może wywołać niepokój. To z kolei może wywołać strumień nieuzasadnionych „a co, jeśli”, takich jak „A co, jeśli to się stanie?” „A jeśli nie jestem przygotowany?” lub „A jeśli umrę i zostawię rodzinę?”
A te niepokojące myśli mogą katapulować twój układ nerwowy do nadbiegania, zapalając reakcję organizmu na stres, znaną również jako „walcz lub uciekaj”. Kiedy ciało wchodzi w ten stan, serce bije szybciej, oddech staje się płytszy, a żołądek się skręca.
Jest to nie tylko niewygodne fizycznie, ale może również wpływać na zdrowie fizyczne, podnosząc ciśnienie krwi, tętno i obniżając funkcjonowanie układu odpornościowego.
Wróćmy teraz do danych…
Wydawałoby się, że chociaż powinniśmy skupić się na chorobach serca - które są odpowiedzialne za 31% zgonów - to tylko 3% tego, czego ludzie szukają w Google.
Odwrotnie, wyszukiwania raka są nieproporcjonalne do rzeczywistego prawdopodobieństwa zachorowania. Chociaż rak jest przyczyną dużej części zgonów - 28 procent - to 38 procent tego, co jest wyszukiwane w Google.
Cukrzyca również pojawia się w wynikach Google (10 procent) znacznie częściej niż powoduje śmierć (3 procent wszystkich zgonów).
Tymczasem samobójstwo ma kilka razy większy względny udział w oczach opinii publicznej w porównaniu z faktyczną śmiertelnością. Podczas gdy tylko 2 procent zgonów w Stanach Zjednoczonych to samobójstwa, stanowi to 10 procent tego, na czym koncentrują się media i 12 procent tego, czego ludzie szukają w Google.
Ale jest dobra wiadomość - nie zawsze jesteśmy poza zasięgiem
Pomimo oczywistych rozbieżności co do tego, co powoduje śmiertelność, a co do zgłaszanych przyczyn śmierci, niektóre z naszych spostrzeżeń są w rzeczywistości poprawne.
Na przykład udar jest przyczyną 5 procent zgonów i około 6 procent wiadomości i wyszukiwań w Google. Również zapalenie płuc i grypa są spójne na wszystkich trzech wykresach, odpowiadając za 3% zgonów i 4% zarówno w mediach, jak iw wyszukiwaniach Google.
Chociaż mocne zrozumienie realiów tego, co powoduje śmierć, może nie wydawać się wielkim problemem, z tej świadomości wynikają określone korzyści psychologiczne i fizyczne.
Zrozumienie zagrożeń dla zdrowia i obaw związanych z bezpieczeństwem może pomóc nam lepiej przygotować się na nieprzewidziane skutki, które mogą nas wzmocnić - podobnie jak podjęcie działań zapobiegawczych w przypadku chorób serca.
Wiedząc o czynnikach ryzyka, możesz również zwrócić się o pociechę do pracowników służby zdrowia, którzy odpowiedzą na pytania i zapewnią. Na przykład osoba, która martwi się rakiem, może otrzymać dodatkowe badania stanu zdrowia od swojego lekarza, co może pomóc w zadbaniu o ich dobre samopoczucie.
Więc następnym razem, gdy zaczniesz martwić się wiadomością, którą właśnie przeczytałeś, lub chorobą, o której dopiero się dowiedziałeś, ale szukasz w Google o 3 nad ranem, zrób krok wstecz i zastanów się, czy naprawdę trzeba się martwić.
Lepsze zrozumienie śmierci pozwala nam lepiej zrozumieć nasze życie i zdrowie, abyśmy mogli ją posiadać - na każdym kroku.
Jen Thomas jest dziennikarką i strategiem medialnym mieszkającą w San Francisco. Kiedy nie śni o nowych miejscach do odwiedzenia i sfotografowania, można ją spotkać w całym Bay Area, walczącej ze swoim niewidomym terierem Jack Russell lub wyglądającej na zagubioną, ponieważ upiera się, że wszędzie chodzi. Jen jest także ambitnym graczem Ultimate Frisbee, niezłym wspinaczem skałkowym, upadłym biegaczem i aspirującym zawodnikiem w powietrzu.
Juli Fraga jest licencjonowanym psychologiem z San Francisco w Kalifornii. Ukończyła PsyD na University of Northern Colorado i uczestniczyła w stażu podoktorskim na UC Berkeley. Pasjonatka zdrowia kobiet, do wszystkich sesji podchodzi z ciepłem, szczerością i współczuciem. Zobacz, co robi na Twitterze.