To, jak postrzegamy świat, kształtuje to, kim chcemy być - a dzielenie się fascynującymi doświadczeniami może ukształtować sposób, w jaki traktujemy się nawzajem na lepsze. To potężna perspektywa.
„Dziewczyna z wrażliwym żołądkiem”. Tak właśnie zostałem oznaczony.
Przez lata byłam tylko dziewczyną z wrażliwym żołądkiem, która musiała położyć się po posiłku, pomijać plany społeczne i wcześnie wychodzić z zajęć. Dziewczyna, która jednej nocy mogła wyjść z przyjaciółmi, a następnej ledwo mogła wyjść z łóżka. Te wzloty i upadki stały się moim sposobem na życie.
Ale wtedy, 4 sierpnia 2017 roku, przeszedłem od dziewczyny z wrażliwym żołądkiem do dziewczyny z przewlekłą chorobą. Dziewczyna z chorobą autoimmunologiczną. Dziewczyna z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego.
Zajęło mi prawie 2 lata, zanim usłyszałem magiczne słowa „Masz wrzodziejące zapalenie jelita grubego” i wyprowadzono mnie z centrum gastroenterologii z broszurą i diagnozą. Dwa lata bólu, łez i zamętu. Dwa lata trzymania się swojej tożsamości jako dziewczyny z wrażliwym żołądkiem, ponieważ bałem się być dziewczyną z czymś poważniejszym.
Dziewczyna w zaprzeczeniu
W ciągu pierwszych 9 miesięcy po zdiagnozowaniu wrzodziejącego zapalenia jelita grubego przyjąłem nową tożsamość: dziewczyna będąca w stanie zaprzeczenia.
„Mówiłem o tym wszystkim. Piszę o tym na swoim blogu. Jak mogłem zaprzeczać? ” Zastanawiałam się, ignorując flary, unikając telefonów od mojego lekarza, biegając mila za milą każdego dnia pomimo skurczu żołądka w proteście i przejmując każdą możliwą nową odpowiedzialność na studiach.
Rozbłysk, który ignorowałem, pogorszył się na kilka miesięcy przed ukończeniem szkoły. Traciłem coraz więcej krwi, ledwo mogłem utrzymać oczy otwarte na zajęciach z powodu zmęczenia i wychodziłem z pracy częściej niż kiedykolwiek wcześniej z powodu bólu.
Ale to zaprzeczenie trzymało mnie w miejscu. Zaprzeczenie mówiło mi, że mogę po prostu poczekać kilka miesięcy, aż wrócę do domu. Zaprzeczenie mówiło mi, że chłonięcie ostatnich 2 miesięcy studiów jest ważniejsze niż zdrowie. Zaprzeczanie podpowiadało mi, że mogę robić wszystkie normalne rzeczy, które robią inni studenci bez zastanowienia nad moim wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego.
To odmowa wylądowała w szpitalu miesiąc po ukończeniu szkoły w 2018 roku. Moje zdrowie pogorszyło się i po tym, jak nie mogłem jeść ani pić bez rozdzierającego bólu, zostałem przyjęty na izbę przyjęć.
Zaprzeczenie stworzyło poduszkę wokół mojego umysłu. To postawiło mnie w pozycji „pozostawania pozytywnym” w sposób, o którym teraz wiem, że jest toksyczny. Wepchnąłem wszystko pod dywan i przylepiłem uśmiech na twarzy. Nigdy nie radziłam sobie z żalem, strachem ani niepokojem, które naturalnie towarzyszą przewlekłej chorobie.
Trzeciego dnia leżenia w szpitalnym łóżku, zdecydowałem, że skończyłem chodzić na skorupkach jajek wokół siebie i mojej diagnozy. Mimo że powiedziałem wszystkim o mojej diagnozie i zmieniłem dietę, aby wspierać mój organizm, zdałem sobie sprawę, że nie zmieniłem tego, co się dzieje wewnętrznie. Nie pracowałam nad swoim nastawieniem ani nie stawiałam czoła trudnym emocjom, które zgromadziłam, aby lepiej wspierać moje wrzodziejące zapalenie jelita grubego.
Odmawiając rezygnacji z pośpiechu i stylu życia, odmawiając zwolnienia na tyle długo, aby usłyszeć moje myśli i odmawiając uznania smutku lub strachu, powstrzymywałem się od akceptacji.
W końcu dotarło do mnie, że mój sposób myślenia był ostatnim brakującym elementem przed zaprzeczeniem. Postawiłem sobie za osobistą misję zaangażowanie się w moją podróż akceptacji i pracy nad mentalnością.
Narzędzia do samoakceptacji
Uważam, że znalezienie akceptacji z przewlekłą chorobą jest możliwe i jest możliwe dla wszyscy. Akceptacja nie oznacza jednak poddania się chorobie. Oznacza to odzyskanie życia poprzez zmianę sposobu myślenia.
Codzienna medytacja, dziennikarstwo i spowolnienie pomogły mi określić moje prawdziwe emocje związane z moją diagnozą i dowiedzieć się, w jaki sposób potrzebowałem zmienić swoje życie, aby wesprzeć swoje ciało. Pomogło mi to poznać moc bycia obecnym.
Obecność pomogła mi pozbyć się myśli „co by było, gdyby”, które nieustannie krążyły w mojej głowie, pomagając mi zobaczyć, że to, co dzieje się tutaj, teraz, w mojej podróży z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego, jest wszystkim, co się liczy. Dało mi dar spowolnienia na tyle długo, aby zdać sobie sprawę, że mój sposób myślenia jest jedyną rzeczą, którą mogę kontrolować, żyjąc z chorobą, która ma własny umysł.
Ogromnie pomogła też praca nad relacjami ze sobą. Wraz ze wzrostem mojej miłości własnej wzrastał mój szacunek do samego siebie. I ta miłość i szacunek stały się ostatecznym katalizatorem akceptacji. Z powodu tej miłości do siebie zacząłem traktować priorytetowo moje potrzeby i angażować się w rutyny, które przynoszą mi spokój i obecność. Miłość własna zmotywowała mnie również do uwolnienia się od poczucia winy związanego z podejmowaniem najlepszych dla siebie decyzji, nawet jeśli inni tego nie rozumieli.
Wszystkie te elementy złożyły się na to, aby nauczyć mnie, że mój wewnętrzny świat - moja dusza, mój sposób myślenia, moje emocje - są najważniejszymi elementami mnie. Nie ile pracuję, jak daleko biegam ani czy jestem w stanie „nadążyć” za innymi ludźmi w moim wieku. Odżywianie kawałkami mojego wewnętrznego świata pomaga mi żyć pięknem akceptacji.
Moja droga do akceptacji pokazała mi, że jestem sobą i to wystarczy, nawet przy wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego.
Dwa i pół roku po tej zmieniającej życie hospitalizacji z radością mogę powiedzieć, że znalazłem prawdziwą życiodajną akceptację. Wziąłem swoje połamane kawałki i zbudowałem coś pięknego - silny umysł i silne życie. Akceptacja to wolność.
Natalie Kelley, założycielka Plenty and Well, jest trenerem mentalności i stylu życia z chorobami przewlekłymi, a także prowadzącą program Plenty and Well Podcast z siedzibą w pobliżu Seattle w stanie Waszyngton. Po latach objawów, w 2017 roku w wieku 21 lat zdiagnozowano wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Zaczęła swój blog i markę kilka lat wcześniej, aby podzielić się informacjami na temat zdrowia i dobrego samopoczucia. Po postawieniu diagnozy zmieniła ścieżkę, aby porozmawiać o życiu z chorobą przewlekłą i zapewnić wsparcie innym. Po odmieniającym życie wybuchu choroby w 2018 roku i pobycie w szpitalu Natalie zdała sobie sprawę, że jej cel jest głębszy niż zwykłe dzielenie się mądrością w mediach społecznościowych. Uzyskała certyfikat holistycznego coachingu zdrowotnego, który doprowadził ją do miejsca, w którym jest teraz. Oferuje kobietom z przewlekłymi chorobami osobisty coaching, a także program grupowy The Path to Empowered Acceptance, który pomaga jednostkom znaleźć akceptację, pewność siebie i radość na drodze do zdrowia.